Niedawny wywiad Kornela Morawieckiego dla „Rzeczpospolitej” wywołał niemałe zamieszanie. Polityk uchodzący dotąd za popierającego partię rządzącą użył kilku stwierdzeń, które wyjątkowo nie spodobały się politykom z rządu. W sprawie jego słów na temat katastrofy smoleńskiej, specjalne oświadczenie wydał nawet MON.
W rozmowie z gazetą, Morawieckie stwierdził, że nie ma niezbitych dowodów potwierdzających tezę o odpowiedzialności Rosjan za doprowadzenie do tragedii w Smoleńsku w 2010 r. Antek nie powinien tak mówić bez żelaznych dowodów, bo psuje relacje Polski z sąsiadami. Nie możemy odwracać się od Rosji. Powinniśmy szukać porozumienia – powiedział Morawiecki w rozmowie z „Rz”, komentując stanowisko ministra Antoniego Macierewicza.
W tym zespole nie ma ekspertów z komisji Millera, a powinni w nim być. Raportowi zespołu Macierewicza, choćby był rzetelny, i tak połowa polskiego społeczeństwa nie da wiary. – dodaje Morawiecki na temat podkomisji badającej katastrofę smoleńską.
Czytaj także: Eksplozja w kadłubie? Wszystkie ustalenia podkomisji smoleńskiej w jednym miejscu!
Po publikacji wywiadu, Ministerstwo Obrony Narodowej opublikowało specjalny komunikat podpisany przez dra Kazimierza Nowaczyka, przewodniczącego podkomisji smoleńskiej. Publikujemy go w całości:
W związku z wypowiedzią posła Kornela Morawieckiego (Rzeczpospolita, 28.12.2017 r.), iż nie ma dowodów na odpowiedzialność strony rosyjskiej za tragedię smoleńską informuję, że kwestia ta została jednoznacznie rozstrzygnięta.Materiał dowodowy Podkomisja ds Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego przedstawiła opinii publicznej w dniu 10.04. 2017 r. Wskazują na to ustalone i przez nikogo dotąd niepodważone okoliczności:
1. ówczesne warunki pogodowe zobowiązywały Rosjan do zamknięcia lotniska i odesłania samolotu z polską delegacją na lotnisko zapasowe. Takie działanie przewidują wojskowe i cywilne przepisy rosyjskie. Zarówno kontrolerzy lotu w Smoleńsku jak i nadzorujący ich w moskiewskiej centrali o kryptonimie Logika generał V.V. Benediktow, mieli pełną świadomość tej sytuacji, a mimo to nie zamknęli lotniska i zezwolili na lądowanie TU154M;
2. jak wykazuje precyzyjna analiza przebiegu podejścia do lądowania, kontrolerzy ze Smoleńska systematycznie wprowadzali w błąd polskich pilotów, przekazując im informacje na temat zajścia do lądowania i ścieżki schodzenia, które wskazywały miejsce lądowania na około 1000 metrów przed początkiem pasa startów/lądowań.
Tak więc, niezależnie od okoliczności rozpadu samolotu w powietrzu, które wciąż są przedmiotem analizy Podkomisji, odpowiedzialność strony rosyjskiej jest bezsporna.
Niewłaściwym wydaje się także podważanie przez posła K. Morawieckiego wiarygodności Podkomisji poprzez wskazywanie braku w jej składzie członków komisji b. ministra J. Millera. Osoby te fałszowały sporządzony przez siebie raport i, nie mając dowodów, oskarżały generała A. Błasika o obecność w kokpicie. Sfałszowano także zamówioną przez komisję ekspertyzę, mówiącą o strefach wybuchów, zastępując w raporcie słowo „wybuchy” słowem „pożary”. Udział takich osób w pracach Podkomisji z mocy prawa jest niemożliwy niezależnie od moralnej oceny takiej sytuacji.
Komisja zwraca się do wszystkich, a zwłaszcza do osób publicznych, by przed zabraniem głosu w mediach zapoznały się z upowszechnionymi wynikami prac Podkomisji.
Przewodniczący Podkomisji
(-) dr Kazimierz Nowaczyk
Źródło: rp.pl
Fot. YouTube/TVP Info