Ministerstwo Zdrowia opublikowało najnowszy raport z aktualnym stanem pandemii na terenie Polski. Liczba zakażonych nadal rośnie, choć dynamika wzrostu zdecydowanie wyhamowała, bo w ciągu ostatniej doby zanotowano 21 854 nowe potwierdzone przypadki. Niestety koronawirus przyczynił się do śmierci kolejnych osób.
„Mamy 21 854 nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia #koronawirus” – informuje Ministerstwo Zdrowia w najnowszym raporcie opublikowanym w mediach społecznościowych.
Nowe przypadki dotyczą następujących województw: śląskiego (3576), wielkopolskiego (2143), dolnośląskiego (2016), małopolskiego (1859), kujawsko-pomorskiego (1723), mazowieckiego (1642), łódzkiego (1389), lubelskiego (1248), pomorskiego (1046), zachodniopomorskiego (1033), podkarpackiego (926), warmińsko-mazurskiego (820), podlaskiego (725), świętokrzyskiego (685), opolskiego (604), lubuskiego (419).
Koronawirus spowodował kolejne zgony
Niestety koronawirus przyczynił się do śmierci kolejnych 303 osób. „Z powodu COVID-19 zmarło 36 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 267 osób.” – czytamy w raporcie.
Czytaj także: Prof. Gut: wysoka liczba zgonów to wynik wcześniejszych rekordów zakażeń
Od początku pandemii na terytorium Polski zanotowano dotąd 712 972 potwierdzone przypadki zakażeń. Koronawirus przyczynił się dotąd do śmierci 10 348 osób.
Ekspert o wysokich liczbach zgonów
Wirusolog prof. Włodzimierz Gut wyjaśniał wczoraj, że wysoka liczba zgonów to „wynik tych rekordów, które bywały wcześniej”. „Podejrzewam, że jeszcze będzie ich więcej. A jeśli chodzi o ponad 25 tys. nowych przypadków zakażeń to jest to w tej chwili granica optymizmu, poniżej tych maksymalnych wartości. Pierwsze działania – z okresu 1 listopada – dają jakiś efekt. Pewne wyhamowanie jednak jest. Wprawdzie osobiście wolałbym, żeby to było 20 tys., a nie 25 tys., ale efekt jest” – podkreślił.
Pytany, co jeszcze można zrobić, by zahamować wzrost zakażeń, prof. Gut stwierdził, że „na razie trzeba poczekać na kolejne wyniki”. „Naciśnięcie hamulca nie zatrzymuje samochodu w miejscu. On się toczy. A jak się za mocno zacznie to będzie poślizg” – zwrócił uwagę. Jego zdaniem jeśli kolejne dane MZ będą utrzymywały się na podobnym poziomie, raczej nie powinno to być przesłanką do wprowadzenia twardego lockdownu, ale „do utrzymania przez dłuższy okres tego, co jest”. „A jak długo? Aż zacznie się wyraźnie obniżać” – powiedział wirusolog.
Źr. twitter