W poniedziałek 8 maja Janusz Korwin-Mikke usłyszał wyrok za spoliczkowanie Michała Boniego. W serwisie YouTube pojawiło się nagranie wideo z sali sądowej, na którym zarejestrowano ogłoszenie oraz uzasadnienie wyroku. Polski europoseł odniósł się w kilku słowach do jego treści.
Cała sytuacja sięga 2014 roku. Janusz Korwin-Mikke, wówczas lider Nowej Prawicy, zapowiadał w rozmowie z tygodnikiem „Do Rzeczy”, że jak spotka Michała Boniego to „da mu w mordę”. Wszystko za sprawą tego, że polityk Platformy Obywatelskiej nazwał go idiotą i oszołomem.
Do spoliczkowania Michała Boniego doszło podczas spotkania europosłów w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Obaj panowie poinformowali o tym w mediach społecznościowych. Michał Boni napisał wówczas na Twitterze, że „z pokorą przyjmuje ataki”, ale „jest granica”. Z kolei Janusz Korwin-Mikke o całej sprawie poinformował na Facebooku. – Zgodnie z zapowiedzią spoliczkowałem właśnie p. Michała Boniego. Zrobiłem to w miejscu dyskretnym, w saloniku MSZ, w obecności kilkunastu osób na poziomie – by oszczędzić p. Boniemu wstydu publicznego – napisał wówczas.
Czytaj także: Znamy uzasadnienie wyroku za spoliczkowanie Michała Boniego [WIDEO]
Jak nietrudno się domyślić, cała sprawa zakończyła się procesem sądowym. Janusz Korwin-Mikke poinformował w poniedziałek na swoim profilu na Facebooku, ze w sprawie zapadł wyrok. Lider Wolności za spoliczkowanie Michała Boniego otrzymał karę grzywny w wysokości 20 tysięcy złotych. – Właśnie zapadł wyrok w/s o spoliczkowanie p. Michała Boniego (CEP). Zostałem skazany na grzywnę 20.000 zł. Szczegóły za parę godzin – napisał Janusz Korwin-Mikke.
Kilka godzin później w serwisie YouTube opublikowane zostało nagranie z sali sądowej. Zarejestrowano na nim ogłoszenie wyroku wraz z uzasadnienie sądu.
Znamy uzasadnienie wyroku za spoliczkowanie Michała Boniego [WIDEO]
Do wyroku odniósł się sam zainteresowany. Janusz Korwin-Mikke podkreślił, że będzie odwoływał się od wyroku, ponieważ dwa punkty budzą jego zastrzeżenia.
Sprawa jest całkowicie prywatna. Pan Boni powinien wyzwać mnie na pojedynek albo do sądu mnie pozwać, a nie prokurator publiczny. Nie może być tak, żeby ochrona człowieka na oficjalnym spotkaniu sięgała godzinę przed tym spotkaniem czy rok przed tym spotkaniem. Gdybym to zrobił na spotkaniu, to byłoby co innego. Natomiast to nie było w związku z pełnieniem funkcji – powiedział JKM.
Źródło: YouTube.com/CEPERolkV4, wMeritum.pl