Od kilku po Internecie krąży zdjęcie opublikowane przez Jarosława Augustyniaka z partii Zmiana, ze śpiącym Januszem Korwin-Mikkem w tle. Nie byłoby w nic zaskakującego, gdyby nie fakt, iż europoseł leży na… ogrodowym stole. Fotografię wykonano podczas pobytu JKM-a w Czeczenii.
Fotografia bardzo szybko rozprzestrzeniła się po sieci. Wywołała na tyle duże poruszenie, że odnieść do niej postanowił się sam zainteresowany. Politycy wyłażą za skóry, by media się nimi zajęły – i nic. A mnie wystarczyło, że poopalałem się na stole w Czeczenii (na trawie się nie da – tam więcej kamieni, niż trawy) a już o mnie piszą – napisał na Facebooku.
Polityk skomentował również zarzuty, iż drzemka na stole spowodowana była spożyciem większej dawki alkoholu. Zwolenników wersji o alkoholu rozczaruję: Czeczenia jest krajem muzułmańskim – i w barze w restauracji jest pięć rodzajów soków i trzy rodzaje wody… Do jedzenia, oczywiście, pięć rodzajów baraniny – oświadczył.
Zarzuty o agenturalizm
Po opublikowaniu wspomnianego zdjęcia w polskim internecie odżyły domysły i podejrzenia posądzające Janusza Korwin-Mikkego o współpracę z Rosją. Szczególnie aktywny w tym temacie jest facebookowy profil „Rosyjska V kolumna w Polsce”. To tam po raz pierwszy pojawiła się fotografia JKM-a z Jarosławem Augustyniakiem, przedstawicielem partii Zmiana, czyli formacji pozostającej w dobrych stosunkach z Rosjanami. Pojawił się również wpis pt. „KORWIN, ZMIANA, NIEMIECKI NAZISTA I WŁOSKI EURAZJATA Z WIZYTĄ U KADYROWA” opisujący wizytę polskiego europosła w Czeczenii.
Aby rozwinąć poniższy link należy w niego kliknąć
Swoją wizytę w Czeczenii JKM opisywał zaś w ten sposób:
Jestem w Czeczenii na zaproszenie Fundacji „Polsko-rosyjskie Centrum Dialogu i Pojednania”. W Polsce mówią, że to rosyjska agentura. Właśnie okazało się, że odwołano spotkanie naszej delegacji z władzami Czeczenii. Więc albo ta Fundacja to nie agentura – albo ruska agentura nie ma nic do gadania w Czeczenii.
Na ulicach większość kobiet to ładne, szczupłe Czeczenki – połowa ma starannie zakryte włosy, a połowa chustki byle pokazać, że zakrywają. Wszystko w pięknych długich sukienkach. Czasem trafiają się Rosjanki bez zakrytych włosów – i wyglądają jak Rosjanki z czasów ZSRS. Sukienki do kolan, niestety. Wieczorem widziałem jedną Czeczenkę z zakrytymi włosami i w krótkiej sukni; dziwnie trochę to wyglądało. Kobietom tu, jak w Persji, nawet ręki nie wolno podać, nie mówiąc już o jakimś dotykaniu. Robią wrażenie bardzo zadowolonych z życia.
A o tym, co się dzieje, napiszę po powrocie.
źródło: Facebook, wMeritum.pl
Fot. Facebook/Rosyjska V kolumna w Polsce