Janusz Korwin-Mikke wywołał spore zamieszanie biorąc udział w akcji #hot16challenge. Jego występ skrytykowali politycy Lewicy, a wśród nich znalazł się Adrian Zandberg. Lider partii razem otrzymał jednak bolesną ripostę osobiście od samego posła Konfederacji.
Akcja #hot16challenge bije rekordy popularności w sieci. Oprócz gwiazd polskiej sceny muzycznej biorą w niej udział nawet osoby, które z rapem mają niewiele wspólnego. W niedzielę wieczorem z wyzwaniem zmierzył się Janusz Korwin-Mikke.
Jednak jak się okazuje, występ posła Konfederacji nie wszystkim przypadł do gustu. Krytycznie ocenił go m.in. Adrian Zandberg, który chyba nie zrozumiał artystycznej koncepcji polityka. „Poseł na Sejm, wymachując bronią, zapowiada okaleczanie i mordowanie lewicowców” – napisał. Inny poseł leiwcy Maciej Kopiec zapowiedział, że Korwin-Mikke trafi przed Komisję Etyki.
Janusz Korwin-Mikke osobiście postanowił odpowiedzieć liderowi partii Razem. Przypomniał mu jego dawniejszą wypowiedź, która w ocenie posła Konfederacji dowodzi hipokryzji Zandberga. Wtedy lewicowiec powoływał się na art. 54 konstytucji gwarantujący wolność słowa.
„Otóż, jak powszechnie wiadomo (moim Czytelnikom i Słuchaczom…), socjalista to długo poszukiwane „ogniwo pośrednie” między małpą, a człowiekiem – więc tych gniewnych pokrzykiwań i porykiwań nie traktuję poważnie” – podsumował Korwin-Mikke.
Źr. wmeritum.pl; nczas.com; facebook