Zwycięstwo Rosji na terytorium Ukrainy może doprowadzić do dalszej ekspansji Moskwy w Europie. Prezydencki minister Jakub Kumoch uważa, że w takim wariancie w perspektywie lat może zostać poruszony temat przesmyku suwalskiego, czyli korytarza do Kaliningradu.
Trwająca na terytorium Ukrainy inwazja wojsk Władimira Putina zweryfikowała zachodnie koncepcje rozwoju porządku na Starym Kontynencie. Rosja pokazała, że nie tylko nie zamierza respektować granic innych państw, ale nie zanosi się również, by atak na Ukrainę, był ostatnim, czego dokona Putin.
W obliczu zagrożenia agresją ze strony Moskwy coraz częściej mówi się, że Kreml może zdecydować się nawet na ofensywę na kraje NATO w perspektywie lat. W tym kontekście pojawia się m.in. wątek korytarza do Kaliningradu.
O temat ten zapytany został prezydencki minister Jakub Kumoch, który wskazuje na to, jak istotny jest ten region. – Samo istnienie przesmyku suwalskiego pokazuje wagę Polski jako ogniwa w obronie flanki wschodniej – ocenił.
– Dlatego Polska podkreśla istnienie przesmyku suwalskiego jako jeden z argumentów, dla których siły NATO powinny w Polsce być. Zresztą prezydent wkrótce będzie się wybierał w tamte okolice. Chcemy okazać solidarność Litwie i pokazać, że Polska i Litwa nie boją się tych pogróżek rosyjskich – dodał.
Minister zapytany został również o artykuł opublikowany przez Politico, który określa region przesmyku suwalskiego mianem „najniebezpieczniejszego miejsca na świecie”. – Dzisiejsza Rosja jest w stanie każde miejsce na świecie uczynić najbardziej niebezpiecznym miejscem świata i to jest niestety problem – odparł Kumoch.
W ocenie prezydenckiego ministra w przyszłości istnieje zagrożenie, że Rosja może spróbować inwazji. – To jest coś, co jest naturalną koleją rzeczy, jeżeli Rosja wygra wojnę z Ukrainą, to za naszego życia pojawi się taki postulat i będziemy mieli kolejny raz powrót do tego samego, co mieliśmy w historii – podkreślił.