Nie chcemy iść z lewicą na jednej liście, nie możemy iść, bo my tracimy wyborców i lewica traci wyborców. Lewica nie może być tak światopoglądowo wyrazista – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz. Lider Polskiego Stronnictwa Ludowego stwierdził, że podczas Parady Równości w Warszawie doszło do skandalicznych scen.
Ostatnie wypowiedzi czołowych polityków Polskiego Stronnictwa Ludowego wskazują, że ludowcy zamierzają wystartować samodzielnie w wyborach parlamentarnych. PSL stara się obecnie podkreślać swoje konserwatywne korzenie. Potwierdza to występ Władysława Kosiniaka-Kamysza w „Wydarzeniach i Opiniach” w Polsat News.
Lider ludowców w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim zaznaczył, że jego formacja nie chce iść do wyborów wspólnie z Sojuszem Lewicy Demokratycznej, ponieważ – jego zdaniem – zarówno PSL traci wyborców, jak i SLD. – Lewica nie może być tak światopoglądowo wyrazista – stwierdził.
Kosiniak-Kamysz o Paradzie Równości
Dziennikarz przypomniał jednak, że takiego oporu wśród PSL nie było w czasie kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Ludowcy wystartowali z szerokiej koalicji, a związany z PO Rafał Trzaskowski podpisał nawet Warszawską Deklarację LGBT+. Zdaniem Kosniaka-Kamysza prezydent Warszawy wyciągnął już wnioski z burzy medialnej, którą wywołał. – Popełnił błąd, będąc na Paradzie Równości – zaznaczył szef PSL.
W tym kontekście, przypomniał o kontrowersyjnym wydarzeniu, które miało wtedy miejsce. – Tam się działy rzeczy, które oburzają niewierzących. Ubranie sobie durszlaka na głowę i profanowanie jednej z najważniejszych modlitw chrześcijańskich, katolickich, jest nie do przyjęcia. Jest, wie pan co, obleśne – stwierdził Kosiniak-Kamysz. – Przykro mi, że Rafał Trzaskowski musiał iść w tym marszu – dodał.
Słowa lidera PSL odnoszą się do wydarzenia z czerwcowej Parady Równości w Warszawie, które zostało odczytane jako „parodia Mszy św.”. Nagrania wywołały falę oburzenia w sieci.
Źródło: Polsat News, Twitter