Nie tylko siatkarze rozpoczęli dzisiaj zmagania w Mistrzostwach Świata. Również najlepsi koszykarze rozpoczęli Mundial rozgrywany w sześciu hiszpańskich miastach. Zapraszamy na krótkie podsumowanie pierwszej kolejki meczów rozgrywanych przez dwadzieścia cztery najlepsze reprezentacje narodowe świata.
Eksperci za najsilniejszą grupę uważają grupę A, w której faworytami do zwycięstwa są gospodarze. Nieco niedoceniani są z kolei Serbowie. Gracze z Bałkanów wyszli na parkiet w pierwszym meczu tej grupy, aby zmierzyć się z Egiptem. Dowodzeni przez Milosa Teodosicia pewnie pokonali zespół z Afryki Północnej- trzeba przyznać, że wygrana Plavich nie była właściwie zagrożona przez cały okres meczu. Hitowo zapowiadał się z kolei pojedynek Francuzów z Brazylijczykami. Mistrzowie Europy przyjechali na turniej bez największych gwiazd, takich jak Tony Parker i Joakim Noah. Z kolei Kanarkowi przywieźli wszystkie swoje gwiazdy, chociaż Tiago Splitter i Nene Hilario rozpoczęli spotkanie na ławce i w perspektywie całego spotkania byli w cieniu mniej znanych partnerów. Mecz był bardzo wyrównany i mimo dobrego początku Francuzów, to gracze z Ameryki Południowej byli minimalnie lepsi, czyniąc znaczny krok ku wyjściu z grupy. Ostatni pojedynek dzisiejszego dnia w grupie A to starcie Iranu z Hiszpanią. Faworyt tego meczu był tylko jeden. Hiszpański gwiazdozbiór, zdaniem wielu mający szansę przeciwstawić się odmłodzonemu zespołowi USA, nie miał większych problemów z mistrzami Azji, chociaż Persów należy pochwalić za waleczność.
Egipt – Serbia 64:85 (13:21, 18:22, 12:25, 21:17)
Czytaj także: MŚ w siatkówce: Czas na drugą rundę!
Francja – Brazylia 63:65 (18:11, 8:17, 15:18, 22:19)
Iran – Hiszpania 60:90 (18:27, 15:21, 17:22, 10:20)
W grupie B, której mecze są rozgrywane w Sewilli, jako pierwsi zagrali Chorwaci z Filipińczykami. Czwarty zespół ubiegłorocznego Eurobasketu świetnie zaczął spotkanie, dominując w pierwszej kwarcie. Wydawało się, że tak będzie przez cały mecz, jednak dzielni gracze z Azji systematycznie zmniejszali straty, doprowadzając w końcu do dogrywki! Fenomenalny mecz w barwach Azjatów rozgrywał Andrey Blatche, zdobywca 28 punktów i 12 zbiórek, ostatecznie jednak to bardziej doświadczeni zawodnicy z południa Europy minimalnie wygrali to starcie po dogrywce. Ich forma nie napawała jednak optymizmem chorwackich kibiców. W odróżnieniu od Chorwatów, nie zawiedli inni faworyci grupy- Argentyńczycy oraz Grecy. Ci pierwsi pewnie pokonali Portorykańczyków, po świetnej grze duetu Luis Scola- Andres Nocioni. Z kolei gracze Hellady pozbawili jakichkolwiek złudzeń Senegalczyków, dominując na parkiecie zdecydowanie.
Chorwacja – Filipiny 81:78 po dogrywce (23:9, 14:22, 20:18, 14:22, d.10:7)
Portoryko – Argentyna 75:98 (19:27, 19:18, 11:24, 26:29)
Grecja – Senegal 87:64 (18:9, 27:8, 19:19, 23:28)
Rozgrywana na parkietach Bilbao, grupa C, czyli Stany Zjednoczone i długo, długo nic. Jako pierwsi swoje siły porównali jednak gracze Ukrainy oraz Dominikany. Nasi wschodni sąsiedzi, którzy jako samodzielne państwo debiutują na Mistrzostwach, okazali się lepsi, przez cały mecz utrzymując bezpieczną przewagę, chociaż trzeba zaznaczyć, że różnica nie była aż tak wielka, jak niektórzy spodziewali się przed meczem. Znacznie ciekawiej było w meczu Nowej Zelandii z Turcją. Broniący wicemistrzowskiego tytułu Turcy fatalnie grali w pierwszej kwarcie i potem wciąż musieli gonić wynik. Udało im się jednak tego dokonać w ostatniej odsłonie i ostatecznie wygrali ze swoimi przeciwnikami trzema punktami. No i na deser, kibicom basketu został mecz Dream Teamu. Mike Krzyzewski zdecydował się przywieźć do Hiszpanii znacznie odmłodzony skład, jednak mimo tego drużyna mająca w składzie takich zawodników, jak Derrick Rose, Kyrie Irving czy Stephan Curry jest zdecydowanym faworytem całych mistrzostw. Jako pierwsi o jej sile przekonali się Finowie. Grający z dziką kartą zawodnicy ze Skandynawii nie mieli nic do powiedzenia, tracąc grubo ponad 100 punktów. Popisem Amerykanów była druga kwarta, w której pozwolili rywalom na rzucenie ledwo dwóch punktów!
Ukraina – Dominikana 72:62 ( 12:13, 15:14, 21:13, 24:22)
Nowa Zelandia – Turcja 73:76 (17:8, 21:20, 18:24, 17:24)
USA – Finlandia 114:55 (31:16, 29:2, 29:21, 25:16)
Gran Canara to z kolei miasto goszczące drużyny rywalizujące w grupie D, która zmagania zainaugurowała starciem Angoli z Koreą Południową. Zgodnie z oczekiwaniami, lepsi w tym pojedynku byli Afrykanie, zwycięstwo zapewniając sobie głównie dobrą grą w pierwszej połowie. Po przerwie, to Koreańczycy byli nieco skuteczniejsi, jednak nie zdołali odrobić strat. Dobrze Mundial zainaugurowali z kolei Słoweńcy. Mający lidera w osobie Gorana Dragicia, koszykarze z Bałkanów pewnie pokonali Australię. Trzeba zaznaczyć, że obie drużyny grały bardzo ofensywnie, a mimo dziesięciu punktów różnicy w końcowym rezultacie, Australijczycy pozostawili po sobie niezłe wrażenie, chociaż ich ławka rezerwowych wyglądała dość blado. W ostatnim meczu grupy doszło do starcia Dawida z Goliatem. Lepiej mecz rozpoczął jednak Dawid- czyli Meksykanie, wygrywając pierwszą kwartę. Potem jednak na parkiecie rządzili i dzielili Litwini, wygrywając ostatecznie różnicą trzynastu punktów. Rozgrywający Trefla Sopot- Sarunas Vasilauskas rozpoczął spotkanie w wyjściowej piątce, jednak łącznie spędził na parkiecie tylko 10 minut, rzucając ledwo dwa punkty. Nie wiadomo zatem, czy jedyny przedstawiciel Tauron Basket Ligi utrzyma miejsce w podstawowym składzie Litwinów, którzy z pokonaniem walecznych Meksykanów mieli dzis nie lada problem.
Angola – Korea Południowa 80:69 (16:6, 20:12, 16:30, 28:21)
Australia – Słowenia 80:90 (19:27, 24:22, 17:20, 20:21)
Meksyk – Litwa 74:87 (27:22, 14:23, 12:22, 21:20)
Foto: Christophe Badoux/ WikiCommons
Aby śledzić informacje sportowe na bieżąco zapraszamy na nasz fanpage: