Chyba nikt nie spodziewał się, że w pierwszym spotkaniu Cerrad Czarni Radom będzie w stanie postawić się Asseco Resovii Rzeszów. „Wojskowi” pokazali się jednak z świetnej strony, będąc o krok od niespodzianki. Całe spotkanie krótko skomentował trener Resovii – Andrzej Kowal.
Od pierwszych piłek gospodarze byli zdeterminowani, by wygrać mecz. „Pasy” wiedziały, ze czeka ich ciężki bój, lecz nie spodziewali się, że to ich oponenci będą decydować o tempie poszczególnych setów. Mimo to szkoleniowiec wicemistrzów kraju nie miał wątpliwości, jak trudny będzie to bój.
Kiedy usłyszałem, że mamy łatwiej, bo trafiliśmy na Czarnych, to się zaśmiałem. Co do meczu, to był on bardzo ciężki dla nas. Wszyscy widzieli, że jedna piłka decydowała o wygraniu seta. Rywale zagrali naprawdę bardzo dobre spotkanie, ale to my triumfowaliśmy na wyjątkowo trudnym terenie. Trzeba jednak pamiętać, że to dopiero pierwsze spotkanie.
Czytaj także: PlusLiga: Asseco lepsze w hicie kolejki!
Ważne w całym pojedynku były roszady składu zarówno u jednych, jak i u drugich. Robert Prygiel zaskoczył Kowala wystawieniem Michała Ostrowskiego. Trener Asseco odpowiedział na to roszadami podczas meczu, wykorzystując zbudowany na ten sezon bardzo równy zespół.
Trener Prygiel zaskoczył mnie nie wystawieniem Michała Ostrowskiego na środku, gdyż ten zawodnik rozegrał świetny bój na naszym terenie. Z biegiem czasu uczymy się, jak się ustawiać pod danego gracza. Każdy z trenerów musi umieć wychwycić zmianę taktyki i umieć ją czytać. A my gdybyśmy nie mieli szerokiego składu, to byśmy nie byli tu, gdzie jesteśmy, nie wygralibyśmy rundy zasadniczej z całą pewnością. Z Czarnymi wygraliśmy dzięki tym, którzy weszli z ławki rezerwowych. Rafał Buszek czy Russel Holmes podnieśli jakość.
Rzeszowianie mają o tyle większy problem, że muszą oni rywalizować jeszcze w europejskich pucharach. Na domiar złego w nadchodzącym tygodniu będą musieli jechać do Nowosybirska, co może odbić się na formie zawodników. Całą sytuacja sprawia, że wszystkie osoby związane z klubem chcą jak najszybciej zakończyć ćwierćfinał z Czarnymi.
Cały zespół jest zmęczony. Nasze przygotowanie polega na rozgrywaniu potyczek jedna za drugą. To jak my możemy wypracować jakąkolwiek formę? Praktycznie nie trenujemy. Ja się tylko zastanawiam, jak dać chłopakom odpocząć. Wiadomo natomiast, że to przekłada się na ich poziom sportowy. I tak w kółko. Granie co trzy dni jest nieporozumieniem.
Źródło: sportowefakty.pl
Fot.: Patryk Głowacki/wMeritum.pl