Policjanci zatrzymali mężczyznę, który groził pistoletem gazowym właścicielowi lokalu na krakowskim Kazimierzu. 40-latek miał ponad 3 promile alkoholu i był pod wpływem narkotyków. Po opuszczeniu lokalu, otworzył ogień, ale na szczęście celował w powietrze.
W miniony piątek po godz. 23.00 policjanci oddziału prewencji podjęli interwencję w jednym z lokali na krakowskim Kazimierzu. Z otrzymanego od dyżurnego zgłoszenia wynikało, że w barze miał znajdować się agresywny klient, który uprzednio przesadziwszy z alkoholem, awanturował się z obsługą. Krewki mężczyzna, by zwiększyć siłę swoich argumentów, miał grozić pistoletem.
Czytaj także: Konfederacja wybierze kandydata na prezydenta w prawyborach
Gdy policjanci byli w drodze, mężczyzna opuścił lokal oddając kilka strzałów w powietrze, a następnie wtopił się w tłum przechodniów. Przybyłym na miejsce funkcjonariuszom mężczyznę wskazała grupa osób, która widziała jego „popisy”.
Jak się okazało, mężczyzną, który groził pistoletem był 40-letni obywatel Mołdawii, który na co dzień mieszka w Krakowie. Przy obezwładnionym mężczyźnie policjanci znaleźli zasilaną gazem replikę pistoletu. Jak ustalili funkcjonariusze, mężczyzna wszedł w konflikt z właścicielem lokalu, ponieważ nie podano mu piwa za które miał zapłacić.
Czytaj także: Onet: Nadciąga wielka afera. „Całe miasto aż huczy od plotek”
By wyrównać rachunki, postanowił rozliczyć się z właścicielem „niewerbalnie”. Gdy ten nie chciał się z nim bić, agresor wyciągnął pistolet gazowy i przyłożył mu go do piersi. Policjanci przebadali zatrzymanego na obecność alkoholu i narkotyków. 40-latek miał ponad 3 promile alkoholu we krwi oraz był pod wpływem amfetaminy. Mężczyzna usłyszał zarzut kierowania gróźb karalnych w recydywie. Wobec 40-latka sąd zastosował areszt na okres 3 miesięcy.
Źr. policja.pl