W ostatnim czasie stosunki między Rosją i Kazachstanem stają się coraz bardziej napięte. Tym razem sąd w Noworosyjsku zdecydował o zawieszeniu działalności operatora rurociągów, którzy zapewnia dostawy ropy z Kazachstanu na światowe rynki. Może to być reakcja na deklarację Kasyma-Żomarta Tokajewa, który zadeklarował wsparcie w ustabilizowaniu sytuacji energetycznej w Europie i na świecie.
Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę Kazachstan wyraźnie dystansuje się od Moskwy. Prezydent Kasym-Żomart Tokajew odmówił między innymi uznania tzw. separatystycznych republik na wschodzie Ukrainy. Powtórzył to podczas panelu dyskusyjnego na Międzynarodowym Forum Ekonomicznym w Petersburgu. Mówi się także, że miał odmówić przyjęcia od Władimira Putina Orderu Aleksandra Newskiego – jednego z najwyższych rosyjskich oznaczeń państwowych.
Tarcia dotykają również stery gospodarczej. Tokajew rozmawiał ostatnio z przewodniczącym Rady Europejskiej Charlesem Michelem w sprawie pomocy w przezwyciężeniu kryzysu energetycznego. „Kazachstan jest gotowy wykorzystać swój potencjał węglowodorowy do ustabilizowania sytuacji na rynkach światowych i europejskich” – podała służba prasowa Tokajewa.
Teraz sąd w Noworosyjsku zdecydował o zawieszeniu na miesiąc działalności Caspian Pipeline Consortium. To operator jednego z największych rurociągów na świecie, który zapewnia dostawy ropy z Kazachstanu na światowe rynki – właśnie przez Rosję. Oficjalnym powodem są kwestie środowiskowe, chodzi o uchybienia w planie przeciwdziałania wyciekom ropy.
Spółka poinformowała, że złoży w tej sprawie odwołanie, ale musi przestrzegać orzeczenia rosyjskiego sądu.
Czytaj także: Rosja upomina się o Alaskę! „My również mamy coś do odebrania” [WIDEO]
Źr.: Onet