Przerażenie wśród wielu mieszkańców Londynu wzbudził pływający po Tamizie krokodyl. Doszło nawet do interwencji policji, która wezwała specjalną ekipę. Okazało się jednak, że obecność gada to fałszywy alarm.
Krokodyl pływający w centrum Londynu wzbudził wśród mieszkańców miasta prawdziwe przerażenie. Nikt nie wiedział skąd zwierzę się tam wzięło. Wezwana została policja, która z kolei na miejsce wezwali specjalistów. Dopiero oni wyjaśnili zagadkową obecność gada w Tamizie.
Okazało się, że był to fałszywy alarm. Wszyscy widzieli bowiem pływającą zabawkę, która do złudzenia przypominała prawdziwe zwierzę. Ciekawostką jest fakt, że specjaliści nie musieliby nawet wyławiać zabawki by wiedzieć, że w Tamizie nie może pływać krokodyl. Dlaczego? Sprawa jest bardzo prosta. Krokodyl może żyć w wodach, których temperatura oscyluje wokół 30-33 stopni Celsjusza, natomiast wody londyńskiej rzeki mają temperaturę około 12 stopni Celsjusza. Krokodyl zwyczajnie by tam nie przeżył.
Czytaj także: Czarnobyl nie był pierwszy. 30 lat wcześniej doszło do katastrofy kysztymskiej
Trzeba jednak przyznać, że krokodyl wyglądał naprawdę realistycznie. Można to zobaczyć na nagraniu znajdującym się poniżej.
Chelsea Harbour has its very own croc. Police called. pic.twitter.com/dOeCjIEYKX
— @drschrisdavies (@drschrisdavies) 10 października 2017
Czytaj także: Naukowcy z UW badają miejskie sikorki. Wiedza, którą zdobędą może dotyczyć także ludzi