Decyzja prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowaniu tzw. ustawy degradacyjnej wywołała ogromne zaskoczenie, szczególnie wśród zwolenników Prawa i Sprawiedliwości. Wielu polityków ostro krytykowało głowę państwa, a wśród nich jest były minister obrony narodowej, Antoni Macierewicz.
Przed Wielkanocą prezydent poinformował, że zawetuje tzw. ustawę degradacyjną. Zakładała ona degradację między innymi wszystkich członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. Zdaniem Andrzeja Dudy, wojskowi powinni mieć możliwość złożenia wyjaśnień oraz odwołania od decyzji.
Wśród polityków ostro krytykujących decyzję prezydenta znalazł się były minister obrony narodowej, Antoni Macierewicz. W rozmowie z Radiem Maryja stwierdził on, że nowe przepisy dawały żołnierzom walczącym o wolną Polskę nadzieję na sprawiedliwość. – Trzeba sobie jasno i otwarcie powiedzieć, że to decyzja, która bardzo, bardzo głęboko zmienia sytuację w Polsce – mówił.
Czytaj także: \"Dla wojska to zupełny dramat\". Macierewicz ocenił weto prezydenta
– Teraz, kiedy do Polski miała powrócić sprawiedliwość i wydawało się, że przez 26 miesięcy wracała sprawiedliwość, dobrzy byli nagradzani, a źli przynajmniej wskazywani, jeśli nie karani, ukazywani jako źli, wracały podstawowe normy i hierarchia wartości, to nagle przyszedł ten cios, który zmienia sytuację – obawiam się – bardzo głęboko – mówił.
Macierewicz stwierdził, że jeśli prezydent miał jakieś wątpliwości co do zapisów ustawy, powinien zgłosić ją do Trybunału Konstytucyjnego. – W sytuacji, kiedy odrzucił ustawę, czyli skierował ją do Sejmu do powtórnego uchwalenia, ale pod warunkiem, że będzie 3/5 głosów. To oznacza, że jakby wydał to w ręce posłów Platformy, których stosunek do całej sprawy jest jasny, że cofnął nas w ten sposób do czasów Magdalenki i Okrągłego Stołu – powiedział.