Na 7,1 oceniono magnitudę trzęsienia ziemi, które w sobotę nawiedziło Japonię. Wystąpiło ono w pobliżu prefektury Fukushima, jednak wstrząsy odczuwane były również w Tokio. Przypadkowo udało się je nagrać polskiemu youtuberowi Krzysztofowi Gonciarzowi.
Minęło 10 lat od pamiętnego trzęsienia ziemi, które uszkodziło elektrownię nuklearną w japońskiej prefekturze Fukushima. Dziś ponownie zatrzęsła się tam ziemia. Hipocentrum wstrząsu znajdowało się na głębokości 36 kilometrów, a magnitudę oceniono na 7,1. Wstrząsy odczuwalne były nawet w Tokio.
Na szczęście póki co nie ma informacji o ofiarach lub zniszczeniach, ale wiadomo, że około 900 tysięcy gospodarstw domowych w okolicach stolicy Japonii pozbawionych jest prądu. Zarząd elektrowni jądrowej Fukushima poinformował, że nie doszło do uszkodzeń.
Trzęsienie ziemi przypadkowo nagrał Krzysztof Gonciarz. Polski youtuber mieszkający w Japonii był w trakcie prac nad filmem w swoim biurze, gdy wszystko się zaczęło. „Zbiegiem okoliczności nagrywałem film, jak zaczęło się trzęsienie ziemi – najsilniejsze od 10 lat. Oto jak to wygląda w praktyce – wszystkie przedmioty zaczynają hałasować. Dobrą praktyką jest schować się pod stół/biurko, dobrze jest też otworzyć drzwi wejściowe do mieszkania” – napisał.
Krzysztof Gonciarz poinformował, że trzęsienie ziemi trwało około minuty, a jemu samemu nic się nie stało. Niektórym osobom podobno spaliły się komputery i inne sprzęty elektroniczne. „Nic mi nie jest i nie mam żadnych strat, dziękuję za wszystkie pytania i komentarze. Należy teraz zachować ostrożność, ponieważ czasami jest tak, że silniejsze trzęsienie ziemi następuje niedługo po słabszym” – dodał.
Czytaj także: Pijany kierowca potrącił dwóch chłopców i uciekł. Padły strzały