Ks. Eugeniusz M., kustosz sanktuarium w Licheniu, miał molestować chłopca, o czym już jako dorosły mężczyzna poinformował w filmie Tomasza Sekielskiego. Okazuje się, że jego przełożonym był ks. Adam Boniecki. Redaktor naczelny Tygodnika Powszechnego zabrał głos w tej sprawie.
Ksiądz Eugeniusz M. był inicjatorem powstania Bazyliki Najświętszej Maryi Panny Licheńskiej, a dziś jest jej honorowym kustoszem. W filmie „Tylko nie mów nikomu” jeden z bohaterów wyznał, że jako dziecko był wielokrotnie wykorzystywany seksualnie przez Eugeniusza M.
– Zostałem zaproszony na wieczór. Stał przy biurku i mówił o tym, że ma zdolności bioenergoterapeuty, rozkładał ręce i przyciskał do siebie rozebrany. Potem kładł do łóżka” – relacjonował w liście mężczyzna.
Ks. Adam Boniecki komentuje film Sekielskiego
Po emisji filmu ks. Isakowicz-Zaleski zamieścił na Twitterze wpis, w którym zwrócił się do ks. Adama Bonieckiego.
„Film Sekielskiego porusza m.in. sprawę kustosza Sanktuarium w Licheniu. Przypomnę, że najwyższym przełożonym, czyli generałem, tego księdza był w l. 1993–99 ks. Adam Boniecki. Rodzi się pytanie: Co zrobił red. nacz. Tygodnika Powszechnego, aby zwalczyć zło i pomóc ofiarom?” – napisał duchowny.
Ks. Boniecki odniósł się do tej kwestii w najnowszym tekście opublikowanym na stronie „Tygodnika”. Zaznaczył, że w czasie, gdy ks. Eugeniusz M. molestował chłopca, ten jeszcze pracował w Rzymie.
„Takimi przypadkami z natury rzeczy zajmuje się przełożony prowincji w danym kraju, nie generał, jednak przełożony generalny dwukrotnie w ciągu sześciu lat wizytuje wszystkie prowincje. Ja też, gdy pełniłem tę funkcję w latach 1993-99, wizytowałem” – napisał naczelny „Tygodnika Powszechnego”.
Dodał, że w czasie, gdy był generałem zakonu, zarówno do niego jak i do prowincjała nie zgłoszono żadnego przypadku nadużyć ks. Eugeniusza M. wobec dzieci. Zdradził przy tym, że zgłoszono jednak inną sprawę.
„Wpłynęło inne oskarżenie, które nie dotyczyło nieletnich – chodziło o molestowanie dorosłego mężczyzny, co oczywiście także wymagało interwencji. Jednak pokrzywdzony kategorycznie odmówił wniesienia formalnego oskarżenia. Dramatyczne rozmowy nie dały rezultatu”– napisał ks. Boniecki.
Źródło: wprost.pl, tygodnikpowszechny.pl