W czwartek o godzinie 19:00 rozpoczęła się msza żałobna w intencji tragicznie zmarłego Piotra Woźniaka-Staraka. Producenta żegnali bliscy – rodzina i przyjaciele. Poruszającą homilię wygłosił ks. Kazimierz Sowa.
Tłumy zgromadziły się wczoraj wieczorem w kościele pw. Świętego Józefa Oblubieńca w Konstancinie-Jeziornej. Rodzina i przyjaciele pożegnali tragicznie zmarłego Piotra Woźniaka-Staraka. Homilię podczas mszy świętej wygłosił ks. Kazimierz Sowa.
Ks. Sowa wspomniał o pięknych słowach, jakie na temat Piotra Woźniaka-Staraka wygłosili jego bliscy. „Usłyszeliśmy słowa z czytania Listu do Koryntian, słowa o miłości. I może się komuś wydawać, że ten fragment Nowego Testamentu nie za bardzo pasuje do pożegnalnej uroczystości, jaką jest msza żałobna. Ale to tylko pozory. Bo jeśli prześledzimy nekrologi i wspomnienia, jakie ukazały się przez ostatnie dni z tym wspaniałym, Agnieszko, twoim wyznaniem dzisiaj, to dowiemy się, właściwie przypomnimy sobie, że Piotrek był po prostu dobrym człowiekiem. Ludzie dziękują mu i dziękowali mu za to, co dobrego się zdarzyło dzięki jego życiu także u nich. W tej lawinie wspomnień wywija się właśnie to jedno – był wrażliwy i dobry” – powiedział.
Kapłan odniósł się do słów ks. Jana Twardowskiego. „Powiem wam szczerze, że nie lubię pogrzebów, choć głęboko wierzę, że są one zaledwie przystankiem, po którym trzeba iść dalej, jak mówił ks. Jan Twardowski. Nie lubię też tych ostatnich pożegnań chociaż ufam, że są one jedynie tylko na chwilę. Nie umiem też bardzo często, najczęściej, wytłumaczyć jaki jest sens gdy ktoś odchodzi. Nie tylko młody, ale tym bardziej odchodzi nagle i tragicznie.” – powiedział.
Ks. Sowa wspomina czas spędzony z Piotrem Woźniakiem-Starakiem
Oczywiście ks. Kazimierz Sowa wspominał również swoje chwile spędzone z Piotrem Woźniakiem-Starakiem. „Ale dzisiaj chciałem cię, Piotrze, pożegnać, wspominając nasze chwile – śmiechy, żarty, świąteczne kuligi po Chochołowskiej, wasze rodzinne uroczystości, do których mnie dopraszaliście. Różne spotkania towarzyskie w Konstancinie, w Warszawie, w Zakopanem, na Fuledzie. A nawet te nasze doroczne spotkania w kościele Wizytek, kiedy modliliśmy się za twoich dziadków.” – mówił.
Na koniec ks. Sowa zadedykował Piotrowi Woźniakowi-Starakowi i jego rodzinie fragment wiersza ks. Twardowskiego. „Chciałem ci też, braszku, a wiem, że lubiłeś jak się tak do ciebie niektórzy zwracali, zadedykować kilka słów. Ale chcę je również zadedykować Ani, Jerzemu, Julii, Patrykowi i Agnieszce. To są słowa ks. Jana Twardowskiego zapisane w jednym z jego wierszy o jakże wymownym tytule „Koniec”. „Co się spotkało a potem rozeszło, co było razem by biec w różne strony, szczęście co nagle rozdarło się w środku, chociaż żegnając kocha się najdłużej” – powiedział.
Nagranie z homilii można zobaczyć TUTAJ.
Źr.: WP