Kilka dni temu głośno zrobiło się o przemówieniu europosła Prawa i Sprawiedliwości Ryszarda Czarnieckiego, który miał przemawiać z ambony jednego z kościołów. Teraz okazuje się, że proboszcz, który zaprosił polityka przed ołtarz musi się liczyć z konsekwencjami.
Ryszard Czarnecki brał udział w dożynkach w miejscowości Kamieniec Wrocławski. Zdjęciami pochwalił się w mediach społecznościowych. „Wczoraj wieczorem jeszcze Wiązów, dziś już przed południem Kamieniec Wrocławski, gmina Czernica, powiat Wrocław. Dożynki parafialne i misterium chleba. Nie pierwszy raz tu byłem i nie ostatni. Dziękuję za serdeczne przyjęcie, rozmowy i staropolską gościnność” – napisał.
Wiele osób zwróciło uwagę, że europoseł na jednym ze zdjęć stoi przed amboną. Spotkało się to z ostrą krytyką, zwłaszcza że trwa kampania przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. Ryszard Czarnecki argumentował, że został w pewnym momencie zaproszony przez proboszcza do tego, by przemawiał i wcale się tego nie spodziewał. Jednocześnie twierdził, że nie przemawiał z ambony a „sprzed ołtarza”.
Teraz okazuje się, że proboszcz musi się liczyć z konsekwencjami. Ks. Rafał Kowalski, rzecznik kurii wrocławskiej powiedział w rozmowie z Onetem, że proboszcz otrzyma upomnienie ze strony kurii. „Przepisy liturgiczne określają bardzo wyraźnie, kto ma prawo zabierać głos w czasie liturgii i jakie treści mogą być przekazywane z ambony. Ambona może być wykorzystana jedynie do głoszenia Słowa Bożego, nie powinny z niej być czytane nawet ogłoszenia parafialne, a tym bardziej nie powinna ona służyć wypowiedziom polityków” – powiedział.
Czytaj także: Nowy sondaż. PiS traci. Konfederacja w Sejmie
Źr.: Onet, Twitter/Ryszard Czarnecki