Bardzo trudne zadanie stoi przed mistrzem federacji KSW w wadze półśredniej – Borysem Mańkowskim. Mianowicie 21 lutego na gali KSW 30 „Diabeł Tasmański” zmierzy się z m.in. byłym zawodnikiem Bellatora – Michailem Tsarevem.
Czytaj także: Znamy pierwsze nazwiska!
Rosjanin co prawda w drugiej organizacji na świecie nie zagrzał na długo miejsca, niemniej jednak jest to bardzo solidny zawodnik, na dodatek posiadający bardzo dobry rekord (29 wygranych, 4 porażki, 1 remis, 1 walka bez rozstrzygnięcia). Co ciekawe, 28-latek aż 27 zwycięskich pojedynków kończył przed czasem (19 poddań, 8 KO/TKO). Ostatnio „Samotny Wilk” notuje serię 5-ciu zwycięstw przez nokaut, więc Mańkowski będzie musiał szczególnie uważać na swojego oponenta.
Czytaj także: Największa gala w dziejach! - zapowiedź KSW 29 \"Reload\
26-letni mistrz spokojnie podchodzi do tego pojedynku. – Analizowałem kilka jego pojedynków i nie ma większych powodów do obaw. Jest on dobry w parterze, lecz stójka jest u niego chaotyczna. Co prawda ostatnio pokonał on Dennisa Hallmana, który jest niemalże legendą MMA, ale ja też chce być legendą, więc po prostu muszę to wygrać – stwierdził reprezentant klubu Ankos Zapasy.
Czytaj także: Wiadomo, kto otworzy galę!
Ty samym jest już coraz mniej niewiadomych względem nadchodzącej gali. Patrząc na rozpiskę nadchodzącego widowiska, można przypuszczać, że bilety rozejdą się w ekspresowym tempie.
Źródło: polsatsport.pl/sherdog.com
Fot.: facebook.com/Borys Mańkowski