Kibice MMA w Polsce w końcu doczekali się hitowego starcia w KSW. Podczas 33. edycji Konfrontacji Sztuk Walki naprzeciw siebie stanie Michał Materla i Mamed Khalidov.
Ten pojedynek rozwiąże patową sytuację w dywizji średniej w KSW. Od kilku lat bowiem Khalidov mianowany był tytułem niekwestiowanego mistrza. Problem polegał na tym, że Materla stawał w obronie pasa z zawodnikami, którzy wcześniej przegrywali z Mamedem. Teraz cała sytuacja zostanie rozwiązana w bezpośrednim pojedynku.
Faworytem wydaje się być Czeczen, który jeszcze niedawno poważnie myślał o reprezentowaniu Polski w UFC. Ostatecznie jednak 36-latek postanowił pozostać w największej polskiej organizacji. Jego największą zaletą jest wszechstronność.
Czytaj także: Oficjalnie: Materla vs. Khalidov na KSW 33!
Popularny „Cipao” nie jest jednak bez szans. Pokazała to ostatnia walka szczecinianina z Tomaszem Drwalem. Zawodnik reprezentujący Berserkers Team był skazywany na przegraną, lecz ostatecznie w świetnym stylu pokonał on legendę polskiego MMA.
O całej sprawie kontraktu na ten pojedynek mówi Norbert Sawicki:
Michał bronił się przed pojedynkiem, bo dane słowo zawsze miało dla niego wartość. Presja ze strony federacji i w ostatnim czasie samego Chalidowa była jednak tak ogromna, że nie mógł pozostać wobec niej bierny. Dlatego zdecydował, że podejmie to wyzwanie, że obietnica przestała obowiązywać. Teraz usiądziemy do stołu, żeby porozumieć się w kwestiach finansowych. Nie ukrywamy, że przy okazji tego pojedynku mają one szczególne znaczenie.
Skoro mówimy o najdroższym, najbardziej wyczekiwanym starciu na KSW, to warto nadać mu wyjątkowy status. Moim zdaniem pojedynek powinien odbyć się na mistrzowskim, 5-rundowym dystansie. I o tym również chcemy porozmawiać z władzami federacji.