Podczas meczu Lechia Gdańsk-Legia Warszawa, trener gości, Ricardo Sa Pinto, musiał wysłuchać masę obelg na swój temat. Portugalczyk był na tyle zirytowany, iż po zakończeniu spotkania ruszył w stronę jednego z kibiców i wdał się z nim w dyskusję. Dziś ujawniono tożsamość adwersarza szkoleniowca „Wojskowych”.
Podczas meczu Lechia Gdańsk-Legia Warszawa trener gości, Ricardo Sa Pinto, musiał słuchać rozmaitych obelg na swój temat. Te kierowany były w jego stronę z trybuny zajmowanej przez kibiców. Opiekuna „Wojskowych” szczególnie wyzywał jeden mężczyzna, z którym Sa Pinto postanowił porozmawiać w cztery oczy po końcowym gwizdku sędziego. Portugalczyk wdał się z nim w dyskusję, a następnie wraz ze swoimi podopiecznymi wrócił do szatni.
Czytaj także: Fatalny kiks Michała Kucharczyka w meczu Lechia-Legia [WIDEO]
Ktoś wie o co chodzi? pic.twitter.com/QbNrheTI1w
— Pan_Józef (@Pan_Jozek1) December 9, 2018
Kto obrażał Ricardo Sa Pinto?
Po meczu fani zastanawiali się, kim jest ów mężczyzna, który wyprowadził Ricardo Sa Pinto z równowagi. Z pomocą przyszedł dziennikarz „Przeglądu Sportowego”, Piotr Wołosik, który za pośrednictwem Twittera ujawnił jego tożsamość. Okazało się, że to brat jednego z piłkarzy Lechii, Filipa Mladenovicia.
Stefan Mladenović, bo tak nazywa się adwersarz Sa Pinto, miał wyzywać trenera Legii od „chu**w i frajerów”. Dlaczego Mladenović pała tak wielką nienawiścią do Portugalczyka? Wszystko ze względu na fakt, iż Sa Pinto prowadził jego brata w dwóch klubach: Crvenej Zvezdzie Belgrad oraz Standardzie Liege. W obu przypadkach obecny trener Legii niezbyt poważał Mladenovicia i niechętnie korzystał z jego usług.
Przed meczem Lechia-Legia atmosferę dodatkowo podgrzał zawodnik klubu z Pomorza, który oświadczył, że nigdy więcej nie chciałby pracować z Sa Pinto. Portugalczyk nie pozostał mu dłużny.
„Nie mam czasu, żeby zajmować się kłamcami i tchórzami. Bardzo szybko zapomniałem jego imię, ale jak widać on pamięta moje” – powiedział po meczu trener „Wojskowych”.
Kibic, z którym w zwarcie po meczu Lechii z Legią zamierzał wejść trener gości Sa Pinto, to…brat obrońcy Lechii–Filipa Mladenovicia.Filipowi nie było po drodze z Pinto w Crvenej Zvezdzie i Standardzie Liege,więc brat, z trybun stadionu w Gdańsku wyzywał Pinto od ch…i frajerów
— Piotr Wołosik (@PiotrWolosik) 10 grudnia 2018
Mecz Lechia-Legia zakończył się bezbramkowym remisem. Oznacza to, że liderem nadal będzie ekipa z Gdańska. „Wojskowi” plasują się z kolei na drugiej pozycji w tabeli.