Wygląda na to, że im bliżej końca sezonu tym bardziej napięte są relacje między Robertem Kubicą a Williamsem. Podczas Grand Prix Japonii Polak zajął ostatnie miejsce w wyścigu a w jego bolidzie zamontowano stare części. Po rywalizacji nie krył zdenerwowania.
Grand Prix Japonii Robert Kubica z pewnością nie może zaliczyć do udanych. A nie wskazywał na to piątkowy trening, w którym Polak zanotował lepszy czas od George’a Russella. W jego bolidzie zamontowane zostało wówczas nowe przednie skrzydło, które poprawiło tempo pojazdu. „Duży plus był w piątek. Po raz pierwszy od dłuższego czasu, jak zmieniliśmy skrzydło na nowe i w drugim aucie nie było ono dużo lepsze, to w moim się poprawiły właściwości i dobrze się czułem” – mówił kierowca w rozmowie z Eleven Sports.
Niestety, w sobotę wszystko się zmieniło. Podczas kwalifikacji Polak miał wypadek i sam przyznał, że popełnił błąd. „W kwalifikacjach popełniłem błąd. Warunki były bardzo trudne. Do tego w piątek miałem złe wspomaganie. Odczucia kierowcy były zupełnie inne. Byłem przekonany, że wyjdę z zakrętu, a nagle mi się droga skończyła” – powiedział.
Jeszcze przed kwalifikacjami Williams podjął jednak decyzję o odebraniu polskiemu kierowcy nowych części. „Z różnych przyczyn zostało mi ściągnięte to nowe przednie skrzydło. Przeszedł tajfun i za dużo było chyba przemyśleń w sobotę. Ta decyzja była chyba podyktowana innymi wyborami” – mówił Kubica.
Polak ostatecznie zakończył Grand Prix Japonii na 19. – ostatnim miejscu. „Mechanicy wykonali świetną robotę. To wiemy, że nawet w rajdowym stylu potrafią zrobić kapitalne rzeczy. Jednak oni nie są w stanie nadrobić pewnych rzeczy, nie wszystko zależy od nich. Ten poranek dał mi dużo do zrozumienia. Pewne granice zostały przekroczone. 20 sesji zostało do końca roku. Mam nadzieję, że pewne rzeczy będą rozwiązane. Chociaż już przed kwalifikacjami dużo zrozumiałem” – powiedział.
Czytaj także: Jerzy Brzęczek: „Cel jest jasny. Gramy jutro o awans”
Źr.: Eleven Sports