Zakończyły się kwalifikacje do pierwszego indywidualnego konkursu Pucharu Świata w Wiśle. Wygrał je Rosjanin Jewgienij Klimow, który potwierdził, że jego znakomita letnia forma nie była przypadkiem. Najlepszy z Polaków, Dawid Kubacki, uplasował się na drugiej pozycji.
Kwalifikacjom do konkursu Pucharu Świata w Wiśle towarzyszyła bardzo zmienna pogoda. Ostatnia dziesiątka zawodników skakała w bardzo złych warunkach, wiał wiatr w plecy, który uniemożliwił daleko lot. Spośród czołowych zawodników najdalej poleciał Dawid Kubacki. Świeżo upieczony Mistrz Polski wylądował na 128 metrze i zajął drugie miejsce.
Zwycięzcą piątkowych kwalifikacji okazał się Rosjanin Jewgienij Klimow. Potwierdził on, że jego forma z Letniego Grand Prix nie była przypadkiem i również zimą zamierza daleko skakać. Klimow odleciał rywalom całkowicie, ponieważ wylądował aż na 137 metrze i nikt nawet nie zbliżył się do tej odległości.
O bardzo dużym szczęściu może mówić Kamil Stoch. Skakał on jako ostatni, miał słabe warunki i poleciał zaledwie na odległość 111 metrów. Wystarczyło to wprawdzie do kwalifikacji do najlepszej pięćdziesiątki, która będzie miała prawo startu w konkursie indywidualnym, ale ledwo, ponieważ Stoch zajął 48. miejsce.
Czytaj także: PŚ w Wiśle: Ośmiu Polaków w konkursie. Podopieczny Stefana Horngachera zachwycił
Jeśli chodzi o pozostałych Polaków z kadry A to można powiedzieć, że wykonali swoje zadanie, czyli zakwalifikowali się do konkursu. Poza Kubackim i Stochem są to Piotr Żyła (15. miejsce), Jakub Wolny (28. miejsce), Stefan Hula (33. miejsce) oraz Maciej Kot (48. miejsce). Mocno zawiedli natomiast skoczkowie z kadry B, co pokazuje jak duże problemy mamy na „zapleczu”. Tuż za czołową pięćdziesiątką uplasował się Aleksander Zniszczoł (51), a dalsze miejsca zajęli Tomasz Pilch (54), Andrzej Stękała (57), Klemens Murańka (59), Przemysław Kantyka (61) oraz Paweł Wąsek (67).
Konkurs indywidualny w Wiśle odbędzie się w niedzielę. W sobotę natomiast zostanie rozegrany konkurs drużynowy.
Czytaj także: Grzegorz Lato krytykuje decyzję Brzęczka. Chodzi o Błaszczykowskiego