Jarosław Sellin, wiceminister kultury, był gościem Moniki Olejnik w Radiu ZET. Jednym z tematów poruszanych podczas rozmowy była kwestia katastrofy smoleńskiej.
W pewnym momencie rozmowa zeszła na kwestię pamiątkowej tablicy upamiętniającej Lecha Kaczyńskiego, która stanęła na dziedzińcu stołecznego ratusza. Widnieje na niej napis „poległ w służbie ojczyzny 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem”. Prowadząca rozmowę Monika Olejnik zapytała Sellina, czy jest to adekwatne stwierdzenie. Polityk odparł, że tak. – Można tak mówić, takie sformułowanie jest adekwatne – powiedział. Zginął w czasie pełnienia obowiązków państwowych, reprezentując państwo polskie, lecąc na obchody 70 – dodał.
Olejnik nie dawała jednak za wygraną i podkreślała, że „zginął” a „poległ” to dwa odmienne słowa, o zgoła różnym zabarwieniu. Sellin nadal upierał się przy swoim. – Można też użyć sformułowania, że poległ – skwitował.
Czytaj także: Gowin: \"Wiem na temat katastrofy smoleńskiej ciut więcej niż ogół\
W dalszej części rozmowy poruszona została kwestia przyczyn tragedii smoleńskiej. Olejnik zasugerowała, że dzięki pracy prokuratury znamy już jej przyczyny. Wiceminister kultury odparł ten argument i stwierdził, że przyczyny katastrofy poznamy dzięki analizie przeprowadzonej przez komisję smoleńską pod nadzorem ministra Macierewicza. – O tym, co było przyczyną katastrofy smoleńskiej dowiemy się od komisji, która została powołana, państwowej, która z pełną powagą do wyjaśnienia tej sprawy podejdzie, nie tak jak poprzednie komisje w czasach rządów Donalda Tuska – oznajmił.
źródło: radiozet.pl
Fot. Wikimedia/Adrian Grycuk