Lech Poznań rozegrał wczoraj pierwszy po zwolnieniu Adama Nawałki. Na ławce trenerskiej zamiast byłego selekcjonera zasiadł Dariusz Żuraw, a „Kolejorz” pokonał Pogoń Szczecin 3-2. Po jednej z bramek gracze z Wielkopolski zaprezentowali nietypową cieszynkę.
Lech Poznań rozegrał wczoraj pierwszy mecz po zwolnieniu Adam Nawałki oraz jego sztabu szkoleniowego. „Kolejorz” pod wodzą byłego selekcjonera reprezentacji Polski prezentował się nadzwyczaj słabo, w związku z czym włodarze klubu zdecydowali się na radykalną decyzję. Nawałkę zastąpili Dariuszem Żurawiem, który w starciu z Pogonią Szczecin poprowadził zespół po raz pierwszy.
Gracze „Kolejorza” rozegrali bardzo dobry mecz. Do przerwy prowadzili 2-0, zaś po zmianie stron dorzucili trzecie trafienie. Pogoń Szczecin odpowiedziała wprawdzie dwiema bramkami w końcówce meczu, jednak ostatecznie to Lech Poznań zgarnął trzy punkty.
W trakcie meczu miała miejsce nietypowa sytuacja. Po golu na 2-0, którego zdobył defensor „Kolejorza” Nikola Vujadinović, zawodnicy z Poznania zaprezentowali nietypową cieszynkę. Stanęli bowiem obok siebie, a następnie ułożyli nad głowami ręce w znak „X”. Wyglądało to tak:
Lech Poznań-Pogoń Szczecin. Nietypowa cieszynka graczy „Kolejorza”
Kibice Lecha Poznań twierdzą, iż nietypowa cieszynka, którą zaprezentowali zawodnicy „Kolejorza”, to odpowiedź na medialne publikacje. Serwis Weszło.com podał bowiem, że włodarze klubu ze stolicy Wielkopolski podjęli decyzję, aby pozbyć się z zespołu kilkunastu zawodników.
„Lech Poznań notuje kolejny fatalny sezon. To sprawiło, iż władze klubu postanowiły uderzyć pięścią w stół. Serwis Weszło.com donosi, że zespół w zimie opuści aż kilkunastu piłkarzy, którzy nie spełnili pokładanych w nich oczekiwań. Będą to: Łukasz Trałka, Maciej Gajos, Jasmin Burić, Matus Putnocky, Marcin Wasielewski oraz Nikola Vujadinović, z którymi nie przedłużone zostaną kontrakty” – pisaliśmy wówczas. Więcej nazwisk oraz informacji TUTAJ.
Cieszynka widoczna na zdjęciu, którą pokazują m.in. Trałka i Vujadinović, oznacza najprawdopodobniej, iż klubowi włodarze zbyt wcześnie skreślili zawodników. Na ten moment trudno stwierdzić, czy piłkarze faktycznie chcieli w ten sposób wysłać sygnał do zarządu. Żaden z nich nie skomentował bowiem nietypowej celebracji.