We wczorajszym meczu Legii Warszawa z Wisłą Płock lepsi okazali się gospodarze, którzy pokonali swoich rywali 3-2. Mecz miał jednak wyjątkowo dramatyczny przebieg.
Początek meczu należał do zespołu z Płocka, który groźnie atakował bramkę Legii. Pomimo tego to „Wojskowi” objęli prowadzenie. Stało się to za sprawą środkowego pomocnika klubu z Warszawy, Portugalczyka Cafu, który został trafiony piłką przez niefortunnie interweniującego bramkarza Płoccczan, Thomasa Dahne.
Do przerwy utrzymał się rezultat 1-0 dla Legii, zaś po zmianie stron „Wojskowi” podwyższyli na 2-0. Wszystko za sprawą Michała Kucharczyka, który wykorzystał podane Marko Vesovicia i pewnie pokonał golkipera Wisły.
Czytaj także: Przedostatni dzień fazy grupowej MŚ Czechy 2015
Gdy wydawało się, że jest już po meczu bramkę dla Wisły zdobył Alan Uryga. Były obrońca Wisły z Krakowa wpakował futbolówkę do siatki strzałem głową po wcześniejszym dośrodkowaniu swojego kolegi z rzutu rożnego.
Chwilę później drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, obejrzał defensor Legii, Mauricio. Zaraz po tym zdarzeniu Wiślacy doprowadzili do remisu. Fantastycznym wolejem popisał się Kamil Biliński, który nie dał Malarzowi najmniejszych szans na skuteczną interwencję.
Po wyrównaniu stanu gry na twarzach Legionistów malował się bladych strach. Wszakże mecz z Wisłą był jednym z decydujących o losie mistrzowskiego tytułu, a zważając na fakt, iż za kilkadziesiąt minut rozpoczynało się spotkanie Lecha z Jagiellonią, spokój gwarantowało jedynie zwycięstwo.
Gracze z Warszawy szybko otrząsnęli się z szoku i… zdobyli gola na 3-2. Stało się to za sprawą fatalnego błędu Dominika Furmana, byłego piłkarza Legii, który stracił piłkę w środku pola. Przejął ją Vesović, który dograł do Szymańskiego, a ten trafił w słupek. Na miejscu znalazł się jednak Cafu, który wbił piłkę do pustej bramki.
Le but de Cafu, lui qui ne jouait même plus le maintien avec le FC Metz. Un but, un doublé qui vaut de l’or et qui permet au Legia de se rapprocher du titre un peu plus. A Varsovie, on revient de loin, de très loin. Les voix de l’Ekstraklasa sont impénétrables (3-2) #LEGWPŁ pic.twitter.com/153k4ePr3Z
— Piłka & Nożna (@OwskiMateusz) 9 maja 2018
LEGIA GOOOOL ⚽️⚽️⚽️⚽️ @LegiaWarszawa ⚽️⚽️⚽️⚽️ Szymi w słupek ?✔️? #Cafu do bramki ⚽️ strata Furmana ? brawo ???? #Legia 3:2 #LEGWPŁ pic.twitter.com/yUTr7SysTi
— AleksandraKalinowska (@Ola_Kalinowska) 9 maja 2018
Po meczu w sieci rozgorzała dyskusja na temat zachowania Furmana. Niektórzy kibice Jagiellonii Białystok oraz Lecha Poznań snuli nawet teorie spiskowe, iż gracz Wisły Płock… celowo stracił piłkę, by Legia mogła wygrać swój mecz i umocnić się na fotelu lidera.
Żeby nie Furman (były legionista ) który podarował Legii zwycięstwo mielibyśmy tylko jeden pkt straty . Ale i tak damy radę , miejmy nadzieje ze Lech nie pozwoli Legii świętować mistrzostwo w Poznaniu . Pozdrawiam
— MaciejKozlowski football fan (@Maciej93354455) 10 maja 2018
„Błędy” sędziów to już normalka
Słynne wypinanie się Wisły i Pogonii to już normalka
To co zrobił Furman to niestety nowość— Lech z Poznania (@D_SobczakLPO) 9 maja 2018
Furman zrobil swoje.
— Roberto (@RobertoLechP) 9 maja 2018
Obserwując poczynania boiskowe Furmana trudno mieć jednak do niego zastrzeżenia i sugerować, że celowo stracił piłkę. Zawodnik Wisły ambitnie walczył przez cały mecz, a sytuacja z 87. minuty była po prostu niefortunnym zdarzeniem.
źródło: Twitter, wMeritum.pl