Pandemia koronawirusa i idące za nią ograniczenia dostępu do służby zdrowia będą dramatyczne w skutkach. Przed takim scenariuszem ostrzegali onkolodzy już w połowie 2020 roku. Niestety czarny scenariusz zaczyna się sprawdzać. – Prawdziwe tsunami nowotworów czeka nas pod koniec roku – przekonuje ginekolog dr Jacek Tulimowski w rozmowie z portalem abczdrowie.pl.
Gwałtowny spadek wykrywanych nowotworów odnotowano już w drugiej połowie 2020 roku. Onkolodzy tłumaczyli, że nie jest to naturalne zjawisko i wynika z odkładania wizyt u specjalistów. Ostatecznie „zaległe” nowotwory zostaną wykryte, jednak dopiero w późniejszym stadium.
W ubiegłym miesiącu kierownik Oddziału Klinicznego Onkologii prof. Piotr Wysocki informował, że w 2020 roku wykryto o 20 proc. mniej nowotworów, niż rok wcześniej. – Teraz pojawia się nieprawdopodobnie duża fala nowych rozpoznań – ostrzegał.
Lekarz bije na alarm: Tsunami nowotworów
Niestety, kolejne głosy ze środowiska lekarskiego potwierdzają trend. – W ciągu jednego tygodnia wykryłem cztery przypadki raka piersi. Były to pacjentki w wieku 40-60 lat, które bały się koronawirusa i odwołały swoje planowe wizyty – stwierdził ginekolog dr Jacek Tulimowski z portalu abczdrowie.pl.
Lekarz wyjaśnił, że pacjentki nie pojawiały się w gabinecie w obawie przed wirusem. Z drugiej strony, chodząc do pracy i na zakupy, prowadziły normalne życie. W opinii dr. Tulimowskiego podobnych przypadków będzie znacznie więcej. – Prawdziwe tsunami nowotworów czeka nas pod koniec roku – zapowiada.
Źródło: abczdrowie.pl/ wMeritum.pl