Jakub Kosikowski, lekarz rezydent, opisał na swoim Twitterze niewiarygodną sytuację. W swoim wpisie stwierdził, że gdyby nie zobaczył zdarzenia na żywo, nie uwierzyłby.
Historie, które opisują lekarze bywają wstrząsające. Niektóre z nich w swojej tragedii bywają jednak… zabawne. Jedną z nich opowiedział za pośrednictwem serwisu Twitter lekarz rezydent, Jakub Kosikowski.
Mężczyzna, który aktywnie udziela się w mediach społecznościowych, opublikował na swoim profilu wpis, w którym opowiedział historię ze swojego dyżuru. Dotyczyła ona mężczyzny, który cudem uniknął śmierci.
Lekarz opisał sytuację ze szpitala. „Jakbym nie zobaczył…”
Jakub Kosikowski, lekarz rezydent, zamieścił na Twitterze wpis, w którym opisał sytuację, do której doszło w szpitalu, gdzie pracuje na co dzień. Mężczyzna opowiada, że na oddział trafił pacjent, którego cudem uratowali lekarza anestezjolodzy.
„Jakbym nie zobaczył to bym nie uwierzył. Anestezjolodzy ledwo wyrwali chłopa z rąk kostuchy. Ustabilizowali. Oddali do nas na respiratorze” – napisał Kosikowski.
Młody lekarz dodaje jednak, że to, co zobaczył za jakiś czas, przeszło jego najśmielsze oczekiwania. Okazało się bowiem, że pacjent, który cudem uniknął śmierci, zachował się w wyjątkowo szokujący sposób. Mężczyzna zrobił bowiem coś, co sprawiło, iż Kosikowskiego serce stanęło dęba.
„Nagle alarm. Wpadamy a tam facet odłączył sobie rurkę od respiratora bo chciał zapalić…” – napisał.