Leśniczy z Leśnictwa Bobry (woj. warmińsko-mazurskie) nie spodziewał się takiego odkrycia. Na jednej z dróg leśnych, w pobliżu miejscowości Pelnik, zobaczył cztery palety owinięte czarną folią. W środku znajdowały się jajka. Kilkanaście tysięcy zepsutych kurzych jaj…
Porzucone w lasach śmieci to coraz większy problem w Polsce. Tylko w 2018 roku Lasy Państwowe wydały ponad 19 milionów złotych na sprzątnięcie i wywiezienie odpadów z terenów leśnych. To o około milion więcej niż w 2017 roku.
Jak pokazuje przykład z Leśnictwa Bobry osoby zaśmiecające polskie lasy są coraz bardziej zuchwałe. O ile przypadki porzucania makulatury, szkła, starych opon, czy sprzętu elektronicznego zdarzały się już wcześniej, to kilkanaście tysięcy zepsutych jaj musiało wprawić w osłupienie leśnika, który odkrył je patrolując okoliczne tereny.
„Na środku leśnej drogi ktoś wyrzucił cztery palety wypełnione, zepsutymi kurzymi jajami. Mowa o kilkunastu tysiącach jaj” – informuje Nadleśnictwo Kudypy, pod które podlega Leśnictwo Bobry. „Leśnicy o znalezisku poinformowali służby weterynaryjne i sanepid. Nadleśnictwo będzie jednak musiało zutylizować to znalezisko na własny koszt” – dodają autorzy komunikatu.
Aktualnie Straż Leśna Nadleśnictwa Kudypy pracuje nad odnalezieniem sprawcy. Jeśli się uda, będzie można obciążyć winnego kosztami utylizacji, a także ukarać za zaśmiecanie lasu. Póki co, leśnicy zorganizowali i przeprowadzili już akcję transportu i utylizacji palet pozostawionych przez „jajcarza”.
„Mamy nadzieję, że finał tej historii będzie taki, jak kilka lat temu w Nadleśnictwie Mrągowo, gdzie strażnicy znaleźli wypełnioną gnijącym mięsem lodówkę. Wtedy leśnego śmieciarza udało się namierzyć i ukarać” – podsumowuje Nadleśnictwo.
Źródło: Nadleśnictw Kudypy