Gorąca wymiana zdań w „Kropce nad i” TVN24. Jedno ze stwierdzeń wiceministra Artura Sobonia zakończyło się groźbą spotkania w sądzie. – Proszę uważać, bo pana pozwę do sądu. Niech pan bzdur nie gada – powiedziała Izabela Leszczyna.
Posłanka Koalicji Obywatelskiej Izabela Leszczyna i wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń gościli w czwartkowym wydaniu „Kropki nad i„. Prowadząca Monika Olejnik poruszyła głośny w ostatnim czasie temat konfliktu rządu z Brukselą. Wraz z orzeczeniem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej ws. reformy sądownictwa w Polsce powrócił bowiem spór o wyższość norm konstytucji nad prawem unijnym.
Leszczyna uważa, że w omawianej sprawie nie zachodzi kolizja traktatów UE z prawem polskim. Jej zdaniem istotą sporu jest konflikt Prawa i Sprawiedliwości z konstytucją i praworządnością.
– Jest kolizja między PiS-em i konstytucją. Między PiS-em i wspólnotą europejską i to musicie zrozumieć. Macie kolizję z praworządnością i dlatego zagrożone są nie tylko środki unijne – podkreśliła w programie TVN24.
Wiceminister przypomina o sprawie loterii paragonowej. Leszczyna: Proszę uważać, bo pana pozwę do sądu
W pewnym momencie posłance odpowiedział wiceminister Soboń. Polityk podsumował opinię Leszczyny zaskakującą refleksją. – Pani poseł powinna dać przykład, że to jest jak zwycięstwo w loterii paragonowej. A nie typowanie wyników meczów. Ma w tym większe doświadczenie… – stwierdził.
Nawiązanie do sprawy loterii paragonowej wyprowadziło z równowagi posłankę KO. – Panie ministrze, czy pan chce się ze mną spotkać w sądzie, jak pana koleżanka (Jadwiga Wiśniewska – red.)? Bo ona przegrała ten proces, więc proszę uważać zapowiedziała. – Proszę uważać, bo pana pozwę do sądu. Niech pan bzdur nie gada – dodała.
Wypowiedź Sobonia dotyczyła kontrowersji wokół wyników losowania w Narodowej Loterii Paragonowej. W 2016 roku media ujawniły, że w jednym z losowań wygrała koleżanka Leszczyny (byłej wiceminister finansów). Nagrodą był samochód Opel Insignia.
Leszczyna tłumaczyła wówczas, że od listopada 2015 roku nie sprawuje funkcji w MF i od tego czasu nie mogła nadzorować projektu loterii. Posłanka przyznała, że początkowo przyjęła wiadomość o zwycięstwie swojej znajomej z radością, jednak później przyszła gorzka refleksja.
„Po chwili pomyślałam, że komuś innemu, zamiast radości, przyjdzie do głowy wysnucie absurdalnych insynuacji. (…) Trzymam kciuki za każdego” – stwierdziła.