Sprawa zatrzymania Władysława Frasyniuka przez prokuraturę była szeroko komentowana w polskich mediach. W rozmowie z Robertem Mazurkiem w RMF FM do sprawy odniósł się były premier, Leszek Miller.
Władysław Frasyniuk w środę po godzinie 6 rano został dziś w kajdankach wyprowadzony z domu. O sprawie poinformowała na Facebooku jego żona, Magdalena Dobrzańska-Frasyniuk. „6.10 policja w kajdankach wyprowadziła Władka. Niech żyje dobra zmiana!” – napisała.
Były działacz „Solidarności” został przewieziony do prokuratury i zwolniony po około 10 minutach. Zatrzymanie ma związek z wydarzeniami, do jakich doszło 10 czerwca 2017 roku podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej. Wówczas Frasyniuk wraz z przedstawicielami organizacji Obywatele RP próbowali zakłócić uroczystość i konieczna była interwencja policji. Sam zatrzymany miał wówczas naruszyć nietykalność cielesną policjantów.
Leszek Miller: „Stawiałem się na każde wezwanie”
Gościem Roberta Mazurka w porannej rozmowie RMF FM był Leszek Miller. Były premier był pytany o sprawę zatrzymania Władysława Frasyniuka. – Władza wywodząca się z „Solidarności” wyprowadziła w kajdankach legendę „Solidarności. Daleko zaszli – powiedział.
Czytaj także: Znany aktor staje w obronie Władysława Frasyniuka. To zdjęcie podzieliło Internautów! [FOTO]
Jak twierdzi Leszek Miller, policja miała prawo doprowadzić Władysława Frasyniuka do prokuratury, jednak takie środki, jak kajdanki, nie były już konieczne. – Oczywiście, władza, policja ma prawo przyjść i doprowadzić kogoś, kto nie chce być przesłuchiwany w prokuraturze. Polskie prawo nie zna pojęcia „nieposłuszeństwa obywatelskiego”. Natomiast środki przymusu muszą być stosowane proporcjonalnie do sytuacji i to przekroczono, bo policja nie musiała zakładać Frasyniukowi kajdanek. Frasyniuk się nie szarpał, nie stawiał oporu i z tego punktu widzenia jest fatalnie – mówił.
Były premier zaznaczył jednocześnie, że on sam do prokuratury wzywany był wielokrotnie i zawsze się w niej stawiał. – Ale wie pan, wybrał rolę niestawiania się w prokuraturze. Ja w latach, kiedy Zbigniew Ziobro pierwszy raz był prokuratorem generalnym i ministrem sprawiedliwości, ja zwiedziłem wiele polskich prokuratur – od Gdańska do Krakowa, od Białegostoku do Opola – i stawiałem się na każde wezwanie i, jak widzi pan, nic mi się specjalnie złego nie stało – powiedział Leszek Miller.
Fragment rozmowy można zobaczyć poniżej.
? Były premier Leszek #Miller w #RozmowaRMF: W czasach, gdy Zbigniew @ZiobroPL był prokuratorem generalnym po raz pierwszy, zwiedziłem wiele polskich prokuratur. (…) Stawiałem się na każde wezwanie i nic mi się specjalnie nie stało @RMF24pl pic.twitter.com/6IWqdE4Pwt
— RozmowaRMF (@Rozmowa_RMF) 15 lutego 2018
Czytaj także: Kierowcy bili się na trasie szybkiego ruchu. Zginęli po uderzeniu TIR-a