Rozmowy dotyczące utworzenia szerokiej koalicji opozycyjnej zakończyły się fiaskiem. Po decyzji ogłoszonej przez Grzegorza Schetynę, lewica zapowiedziała utworzenie własnego wspólnego bloku wyborczego. Szanse opozycji w takim układzie sił krytycznie ocenia Leszek Miller.
Ostatnie spekulacje medialne na temat startu Platformy Obywatelskiej potwierdziły się. W czwartek odbyło się posiedzenie Zarządu Krajowego PO, podczas którego zapadła decyzja o samodzielnym starcie w jesiennych wyborach parlamentarnych.
W odpowiedzi lewica zapowiedziała utworzenie wspólnego bloku takich ugrupowań jak SLD, Wiosna i Razem. O sprawie nieoficjalnie dowiedzieli się dziennikarze RMF FM, ale informacja szybko znalazła potwierdzenie.
Czytaj także: Lewica stworzy osobną listę na wybory. SLD, Wiosna, Razem
„Dziś podjęliśmy decyzję o powstaniu bloku wspólnej lewicy, która wspólnie, po wielu latach podziałów, pójdzie do wyborów i wygra te wybory.” – napisał Robert Biedroń.
Miller ocenił szanse opozycji
Leszek Miller sceptycznie ocenia siły opozycji. Były szef SLD podkreślił, że wprawdzie Koalicja Europejska przegrała z koalicją prawicową, ale tylko 7 proc. „Nie widzę dziś żadnej formacji, która mogłaby nawiązać równorzędną walkę z PiS-em” – stwierdził w rozmowie z TVN24.
Miller zwrócił uwagę, że rozbicie opozycyjnego sojuszu jedynie zmniejsza szanse na odsunięcie PiS-u od władzy. – Po rozbiciu Koalicji Europejskiej ta szansa maleje. Po stronie prawicy mamy zdyscyplinowaną armię przygotowaną do wyborów, a z drugiej strony trzy bloki w rozsypce – stwierdził były premier.
Były premier podkreślił, że pierwszy krok w stronę rozbicia Koalicji Europejskiej zrobił PSL, ale największa odpowiedzialność za ten stan rzeczy spada na Schetynę. – To jego aparat doprowadził do zniszczenia Koalicji Europejskiej – mówił Miller.
Źródło: TVN24, wMeritum.pl