– Towarzysz Adrian Zandberg, wyznawca komunistycznej ideologii, która okazała się zbrodniczą i ludobójczą na największą w dziejach ludzkości skalę, próbuje odwracać naszą uwagę idiotyzmami, jakie wypisuje na fb – napisał na swoim profilu Leszek Żebrowski, komentując tym samym wpis Zandberga szkalujący legendarną Brygadę Świętokrzyską NSZ.
„Polityka historyczna prawicy rozwija skrzydła. W Kielcach, na głównym deptaku, wywieszono – za zgodą miasta – flagi ku czci hitlerowskich kolaborantów z Brygady Świętokrzyskiej. Co dalej? Ulica hauptsturmführera Paula Fuchsa? Szkoła podstawowa imienia Huberta Jury „Toma”? Piknik rekonstrukcyjny „I ty zostań szmalcownikiem”?” – napisał na swoim profilu Zandberg, jako komentarz do uhonorowania słynnej Brygady Świętokrzyskiej NSZ w Kielcach.
Jego kontrowersyjny wpis wywołał falę oburzenia w sieci. Lidera Razem określano mianem „komunisty”, „neobolszewika” itp. Zaczęto wyciągać również jego zdjęcia, na których pozuje na tle flagi Związku Sowieckiego lub w koszulce z Marksem.
Do sprawy odniósł się również Leszek Żebrowski, popularny badacz dziejów polskiego podziemia niepodległościowego. Zarzucił Zandbergowi afiliacje komunistyczne obrazując swój wpis krążącą w internecie fotografią lidera partii Razem, pozującego w koszulce z Marksem.
Żebrowski przypomniał historię kolaboracji polskich komunistów:
Jedyna praktycznie tajna i jawna (a ukrywana przez kilkadziesiąt lat zakazami cenzury w Polsce Ludowej) kolaboracja z Niemcami (dziś kłamliwie nazywanych wyłącznie nazistami, hitlerowcami) miała miejsce pod okupacją, ale praktykowali ją protoplaści tow. Zandberga. Była to tzw. Polska Partia Robotnicza i GL-AL.
Był jeszcze jeden wymiar – odnośnie komunistów sowieckich te ugrupowania nie były nawet kolaboracyjne, ale stanowiły ich bezpośrednią agenturę. A w latach 1939-1941 komuniści w okupowanej Polsce służyli obu wrogom równocześnie!
Żebrowski nazwał Zandberga „propagandystą”, który jak stwierdził zapewne nie rozumie znaczenia tego słowa:
Tow. Zandberg stosuje całkowicie skompromitowaną zasadę „łapać złodzieja” w sytuacji, gdy jego ideologii usuwa się grunt pod nogami. Z takimi propagandystami nawet nie warto mierzyć się na argumenty, bo oni zapewne nie rozumieją znaczenia tego słowa. Zresztą widać na poniższym zdjęciu, że jego wyznawcy jako argument uznają pięść.
Źródło: Facebook.com/Leszek Żebrowski
Fot.: Commons Wikimedia/ Jarosław Kruk; Michał Radwański