Kataloński „Sport” donosi o problemach Roberta Lewandowskiego. Wszystko przez Memphisa Depaya, który miał powiedzieć kolegom w szatni, że nigdzie się nie wybiera. To właśnie on miał „zwolnić” dla Polaka numer 9. I jak donosi dziennikarz Gerard Romero, chodzi nie tylko o numer.
Nie od dziś wiadomo, że Robert Lewandowski chce grać w Barcelonie z numerem 9. Ma to związek nie tylko z faktem, że jest to nominalny numer dla środkowego napastnika. Chodzi o konsekwentnie budowaną od lat markę RL9, w ramach której jest między innymi odzież czy produkty spożywcze.
Tymczasem kataloński „Sport” donosi, że Memphis Depay nie ma ochoty odchodzić z Barcelony przed końcem kontraktu, który obowiązuje do czerwca przyszłego roku. Duma Katalonii miała otrzymać za Holendra dwie oferty z Premier League, jednak żadna nie przekraczała 20 milionów euro. Transferem zawodnika Barcelona chciałaby podratować swój budżet, a także w elegancki sposób zwolnić „dziewiątkę” dla Lewandowskiego.
O zamiarach Holendra dosadnie mają świadczyć jego słowa wypowiedziane w szatni Barcelony. „Nawet jeśli Barca ściągnie sześciu napastników, ja w niej zostanę” – miał powiedzieć kolegom.
Co ciekawe, w sprawie ma nie chodzić jedynie o „dziewiątkę” na koszulce. Dziennikarz Gerard Romero ujawnił, że Lewandowskiemu miała przypaść do gustu posiadłość pod Barceloną, w której mieszka właśnie Holender. Jeżeli Depay ostatecznie zdecyduje się na odejście z klubu, dom może trafić właśnie w ręce Polaka.
Czytaj także: Lewandowski wystąpił na konferencji prasowej. Wskazał, co jest jego celem na ten sezon
Źr.: Interia