Po nieudanym meczu przeciwko Realowi Madryt, Robert Lewandowski znów błyszczy w barwach FC Barcelony. W czwartkowym meczu przeciwko Villarreal CF polskiemu napastnikowi wystarczyły zaledwie 4 minuty, aby dwukrotnie pokonać bramkarza rywali.
W dwóch ostatnich kolejkach ligi hiszpańskiej Lewandowski nie zdołał wpisać się na listę strzelców. Kibice szczególnie źle zapamiętali ostatnie spotkanie z największym rywalem Barcelony, czyli z Realem Madryt. Wówczas cały zespół Dumy Katalonii wypadł bardzo słabo, a polski napastnik był niemal niewidoczny.
Początkowa faza meczu mogła niemiło zaskoczyć fanów Barcelony, bo ich ulubieńcy nie stwarzali sobie zbyt wielu dogodnych okazji do zdobycia gola. Lewandowski pozostawał niewidoczny, bo dobrze kryli go obrońcy rywala.
Jednak w 31. minucie losy spotkania się odmieniły. Jordi Alba dograł piłkę w pole karne, gdzie przechwycił ją Lewandowski. Kapitan polskiej reprezentacji sprytnie obrócił się myląc obrońców i posłał piłkę wprost do siatki.
Zaledwie cztery minuty później kibice znów wpadli w euforię. Obrońcy Villarreal zostawili przed polem karnym zbyt wiele miejsca polskiemu napastnikowi. Lewandowski miał czas, aby dobrze ułożyć piłkę i wycelować. Tym razem Polak popisał się doskonałym uderzeniem z dystansu, co zaskoczyło bramkarza rywali.
W 39. minucie wynik jeszcze podwyższył Ansu Fati i do przerwy Barcelona wygrywała już 3:0.
Czytaj także: Znamy szeroką kadrę Polski na mundial! Przy kilku nazwiskach kibice przecierali oczy
Źr. twitter; sportowefakty.wp.pl