Po wyborach PiS stracił większość w Senacie, ale już podejmuje starania, aby przeciągnąć na swoją stronę niektórych senatorów opozycji. Również Jan Filip Libicki z PSL przyznał na blogu, że otrzymał pewne propozycje ze strony obozu rządzącego.
Senator odniósł się do pogłosek o tym, że miałby zostać marszałkiem Senatu. „Gdybym miał kandydować na marszałka Senatu musiały by być spełnione dwa warunki.” – stwierdził Jan Filip Libicki. „Warunek pierwszy jest taki, abym był wspólnym kandydatem tej grupy senatorów, która w nowym Senacie stanowi większość. A warunek drugi jest taki, że musiałby sobie tego życzyć Władysław Kosiniak-Kamysz. Wtedy jestem gotów taką propozycję – chociaż z drżeniem – przyjąć.” – napisał.
„W całej tej sytuacji najmniej istotne jest czy marszałkiem Senatu będzie Bogdan Borusewicz, Krzysztof Brejza, Jan Filip Libicki czy jeszcze ktoś inny. Najistotniejsze jest, aby zachować zwartość obecnej większości senackiej. Aby to od niej rozpoczęła się zmiana sytuacji w Polsce. To jest najistotniejsze. Personalia są tu kwestią drugorzędną.” – przyznał.
Czytaj także: Schetyna wywołał burzę wpisem o ks. Popiełuszce
Polityk przyznał, że otrzymywał propozycje z PiS. „Ja już – przez pośredników – miałem składane ze strony PiS-u pewne propozycje.” – ujawnił Libicki. „Zdecydowanie i stanowczo je odrzuciłem i także tutaj – po raz kolejny – stanowczo je odrzucam. Więcej – apeluje do kolegów senatorów, wobec których z pewnością czynione są podobne próby, aby je ujawniali i mówili o nich głośno. Tylko wtedy i w taki sposób będzie można zatrzymać ten z gruntu patologiczny proceder”. – napisał senator.
Libicki: Kierownictwa PiS-u nie cenię zupełnie
Polityk przyznał, że ceni wielu ludzi z PiS. Uznaje ich za ludzi „naprawdę głęboko przywiązanych do konserwatywnych wartości”, „szczerze w nie wierzących” i szlachetnych. „Grupa natomiast której absolutnie nie cenię to ścisłe kierownictwo PiSu. I to też jasno chcę tutaj zadeklarować” – dodaje.
„Jeśli byłbym więc klarownie zgłoszonym kandydatem obecnej większości senackiej to oczywiście będzie mi miło gdyby senatorowie PiS na mnie zagłosowali, ale nie może być to w żadnym razie elementem jakiegokolwiek układu z kierownictwem PiSu – bo jeszcze raz powtarzam – o ile cenie senatorów, członków i sympatyków PiSu, o tyle kierownictwa PiS-u nie cenię zupełnie.” – podsumował Libicki.
Źr. dorzeczy.pl