W pierwszym meczu rozgrywek EHF Champions League wicemistrzowie Polski, Wisła Płock, podejmowali u siebie MVM Veszprem. Przed spotkaniem faworytami byli piłkarze ręczni mistrza Węgier, lecz płocczanie po raz kolejny pokazali, jak groźni są we własnej hali.
Wyjściowe składy:
Orlen Wisła Płock: Corrales – Wiśniewski, Rakotea, Zhitnikov, Montoro, Ghionea, Oneto.
MVM Veszprem: Alilović – Ugalde, Ilić, Chema Rodriguez, Nagy, Zeitz, Nilsson.
Czytaj także: Liga Mistrzów: 5. kolejka - horror i remis w Kielcach, porażka Wisły w Zagrzebiu.
Od samego początku meczu zespół Veszprem postawił bardzo trudne warunki w obronie, co spowodowało, że płocczanie skoncentrowali się głownie na grze z kołowym oraz indywidualnych akcjach, które przynosiły skutek w postaci rzutów karnych. Z kolei ekipa Wisły Płock grała w obronie zbyt zachowawczo, a bramkę Rodrigo Corralesa bombardowali Laszlo Nagy i Momir Ilić. Te rzuty, a także skuteczna gra Chemy Rodrigueza z Andreasem Nilssonem przyniosły prowadzenie gości 5:2. Wtedy zdenerwowany Manolo Cadenas poprosił o time-out, podczas którego namawiał zawodników do bardziej dynamicznej gry.
Przemowa trenera zdecydowanie podziałała na graczy, którzy od tego momentu zaczęli stopniowo odrabiać straty. Piękna „wrzutka” do Zelenovicia, ładne trafienie ze skrzydła Ivana Nikcevicia oraz obroniona kontra Ugalde przez Corralesa dodały gospodarzom skrzydeł, którzy, niesieni głośnym dopingiem fanów, w 19. minucie zdobyli bramkę kontaktową po rzucie z podłoża Marko Tarabochii.
Potem oba zespoły miały wiele szans na zdobycie bramki, lecz dwie nieudane kontry Wisły oraz rzut karny obroniony przez Marcina Wicharego sprawiły, że przez sześć minut cały czas utrzymywał się wynik 8:7 dla Veszprem. Dopiero w 25. minucie kolejnym pomysłowym rzutem popisał się Tarabochia, doprowadzając do remisu. W 28. minucie po swojej firmowej akcji bramkę zdobył Christian Zeitz, a wynik pierwszej połowy, już po syrenie, ustalił z „siódemki” Gasper Marguc. Do przerwy płocczanie przegrywali 11:13.
Druga połowa zaczęła się od udanej akcji przyjezdnych, a ich dobrej gry nie zaburzyła nawet gra w osłabieniu. Przewaga rosła, w 35. minucie wynosiła cztery bramki, lecz trafienia Ghionei i Zhitnikova utrzymywały płocczan wciąż w grze. Jednak Veszprem ponownie odskoczyło „Nafciarzom” i w 41. minucie Manolo Cadenas poprosił o czas. Zaraz po przerwie rzut karny wykorzystał Tiago Rocha, lecz grający konsekwentnie Węgrzy powiększali swoje prowadzenie. Gdy w 44. minucie Veszprem wygrywało 20:16, swój rytm odnalazł w bramce Rodrigo Corrales i po kilku jego fantastycznych interwencjach szkoleniowiec gości, Carlos Antonio Ortega był zmuszony wziąć czas, gdyż przewaga jego zespołu zaczęła topnieć. Time-out nie przyniósł zamierzonych skutków, Wisła nadal grała bardzo dobrze, lecz w 49. minucie 2-minutową karę otrzymał Zhitnikov i zamiast odrabiania strat Wisła zaczęła tracić kolejne bramki, a po rzucie karnym Gaspera Marguca przegrywała 20:24. W 54. minucie Veszprem prowadziło 26:22, skutecznie bronił Roland Mikler i nic nie wskazywało na to, że gospodarze mogą jeszcze odwrócić losy tego spotkania.
Wtedy Manolo Cadenas zadecydował o zmianie systemu gry w defensywie i płocczanie zaczęli bronić wysuniętą strefą 3:2:1. Zaskoczeni rywale nie wiedzieli, jak poradzić sobie z agresywną obroną „Nafciarzy” i zaczęli się gubić w ataku, co skrzętnie wykorzystała Wisła. Dwie bramki Tiago Rochy i jedna Dmitryia Zhitnikova, po której na tablicy widniał wynik 25:26, przywróciły gospodarzom wiarę w zwycięstwo. W 59. minucie o time-out poprosił Carlos Antonio Ortega, a bramkę na 27:25 zdobył Momir Ilić. Wiślakom zostało już bardzo mało czasu na choćby doprowadzenie do remisu, ale po fenomenalnej akcji Zhitnikova dwuminutową karą został ukarany Chema Rodriguez, a rzut karny skutecznie wykonał Tiago Rocha. Wiśle zostało w tym momencie jedynie 40 sekund na obronienie akcji i zdobycie bramki na remis. Płocczanie wyszli jeszcze wyżej w obronie, totalnie dezintegrując grę Veszprem, co doprowadziło do faulu w ataku na Zhitnikovie. „Nafciarze” od razu rzucili się do ataku, zostało 15 sekund, a bramkę na wagę remisu, po zwodzie i rzucie z ósmego metra, zdobył niezawodny dzisiaj Dmitry Zhitnikov.
Orlen Wisła Płock – MVM Veszprem 27:27 (11:13)
Najwięcej bramek dla Orlen Wisły Płock: Tiago Rocha 9, Nemanja Zelenović, Marko Tarabochia, Dmitry Zhitnikov – po 4.
Najwięcej bramek dla MVM Veszprem: Andreas Nilsson, Gasper Marguc – po 6, Momir Ilić 4.