Korzystając z przerwy w rozgrywkach ligowych, Górnik Zabrze rozegrał dwa sparingi z ZTR Zaporoże. Oba mecze zakończyły się zwycięstwem polskiej ekipy, a trener Patrik Liljestrand optymistycznie patrzy w przyszłość.
W ekipie Górnika zabrakło aż sześciu zawodników. Robert Orzechowski i Paweł Niewrzawa pojechali wraz z reprezentacją do Tunezji, by rozegrać mecze towarzyskie. Marek Daćko wraz z kadrą B bierze udział w turnieju w Pleszewie, a na zgrupowanie młodzieżowej reprezentacji wyjechali Mateusz Kornecki i Tymoteusz Piątek. Dodatkowo brakuje Aleksandra Tatarincewa, który dostał powołanie do reprezentacji Rosji.
Mimo poważnych braków kadrowych, zabrzanie dwukrotnie ograli przeciwników z Zaporoża. – Mając do dyspozycji zaledwie dziesięciu podstawowych zawodników trudno jest ułożyć grę w defensywie i ofensywie. Z drugiej strony gra jest najlepszą formą treningu – świetnie się stało, że mogliśmy się dwukrotnie zmierzyć z ZTR-em Zaporoże. W tym tygodniu mieliśmy także dziewięć treningów. Jestem zadowolony z pracy, jaką wykonała cała drużyna – mówi trener Górnika, Patrik Liljestrand.
Czytaj także: Ekstraklasa 2012/2013: Legia nie popełniła błędu sprzed roku
Trójkolorowi grali dzień po dniu, jednak oba spotkania znacząco się od siebie różniły. W środę gospodarze wygrali 37:31, natomiast sporo problemów z poukładaniem gry mieli w czwartek. – Przyznaję, że początek drugiego meczu był totalną katastrofą, ale potem pokazaliśmy, że stać nas na powrót do meczu w drugiej połowie. Przegrywaliśmy siedmioma, a skończyło się czterema do przodu – relacjonuje Szwed.
Górnik w tym sezonie rozegrał dziesięć spotkań, z czego w ośmiu schodził z tarczą. – Z naszych przegranych meczów płynie jeden główny wniosek: musimy grać lepiej w obronie. Czasem zdarza nam się nie wykorzystać sytuacji w ataku, ale tutaj wszystko opiera się o defensywę. To trzeba poprawić, choć przy nieobecności wszystkich naszych kadrowiczów praca nad obroną w tak okrojonym składzie nie jest łatwa – dodaje Liljestrand.
Już 5 listopada Górnik zmierzy się z Wisłą Płock w ramach zaległej szóstej kolejki. – Wisła jest mocna mimo licznych zmian dokonanych w składzie. Na dłuższą metę mogą być jeszcze mocniejsi niż przed rokiem. Trener Manolo Cadenas zna się na piłce ręcznej i wybierze optymalny skład. Trapi ich kilka urazów i nie wiemy, w jakim składzie wyjdą na mecz z nami, ale z drugiej strony nie możemy przewidzieć, w jakiej dyspozycji zdrowotnej wrócą nasi zawodnicy ze zgrupowań reprezentacyjnych. Wszystko okaże się na początku przyszłego tygodnia. Czeka nas trudne spotkanie, ale to będzie naprawdę ciekawy mecz – kończy szkoleniowiec Górnika.
Źródło: handballzabrze.pl
Fot. Wikimedia/Armin Kuebelbeck