Zakażony koronawirusem listonosz z poczty w Płaszowie mógł mieć obsłużyć ponad 3,5 tys. osób – informuje Polsat News. Do sprawy odniosła się Poczta Polska. To nie pierwszy przypadek koronawirusa u pracownika poczty w tym regionie.
Na początku kwietnia „Gazeta Krakowska” informowała o listonoszu, u którego wykryto koronawirusa. To pracownik Urzędu Pocztowego na osiedlu Willowym. Po pozytywnym wyniku testu kwarantanną objęto ponad 70 osób – pracowników poczty.
O kolejnym „krakowskim” przypadku informuje reporterka Polsat News, Klaudia Syrek. Tym razem chodzi o pracownika placówki w Płaszowie, który najprawdopodobniej zaraził się od swojej żony. U kobiety wykryto zakażenie jeszcze w czasie świąt wielkanocnych.
Listonosz z koronawirusem. Poczta Polska wyjaśnia sprawę
Pojawiły się nawet doniesienia, że mężczyzna pracował nawet po tym, kiedy dowiedział się o pozytywnym wyniku testu u swojej żony. Jednak Poczta Polska dementuje te informacje.
Reporterka Polsat News ustaliła, że mężczyzna mógł obsłużyć ponad 3,5 tys. osób. Jednak do tej pory sanepid objął kwarantanną tylko 8 osób. To pracownicy placówki w Płaszowie i pracownicy firmy sprzątającej.
– W sytuacji, w której mamy informacje o pracowniku, który ma potwierdzony wynik na obecność koronawirusa placówka jest zamykana – wyjaśniła rzeczniczka prasowa Poczty Polskiej Justyna Siwek w rozmowie z Polsat News.
Zgodnie z procedurą przełożony przygotowuje listę osób, z którymi miał kontakt zakażony, a następnie przekazuje ją służbom sanitarnym. – Ważne jest też to, że placówka została zdezynfekowana, a pracownicy, którzy nie mieli styczności z zakażonym, wrócili w poniedziałek do pracy – poformowała rzeczniczka.
Źródło: Polsat News, Gazeta Krakowska