Awantura w jednej z ursynowskich komisji wyborczych. Członek zespołu przybył do lokalu z pistoletem. – Pan został odwołany przez przewodniczącego z funkcji, ale nie chciał opuścić lokalu – relacjonuje na Twitterze „Miasto Ursynów”. Na miejscu musiała interweniować policja.
13 października o godzinie 7.00 rozpoczęły się wybory parlamentarne. Jeszcze przed rozpoczęciem głosowania, w jednej z komisji wyborczych na warszawskim Ursynowie (nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o lokal przy ul. Na Uboczu) doszło do nieprzyjemnej sytuacji. Członek komisji przybył na miejsce z bronią palną. Mężczyzna wyjaśnił jedynie, że czuł się zagrożony.
Przewodniczący komisji wyborczej odwołał awanturnika z funkcji, jednak to nie rozwiązało problemu. Mężczyzna kategorycznie odmawiał opuszczenia lokalu wyborczego. W związku z napiętą sytuacją na miejsce wezwano policję.
– Otrzymaliśmy zgłoszenie, że jeden z członków komisji do lokalu wyborczego przyszedł z bronią – powiedział rzecznik Komendy Stołecznej Policji Sylwester Marczak w rozmowie z portalem tvnwarszawa.pl.
Przybyli na miejsce policjanci ustalili, że mężczyzna posiada pozwolenie na broń. W końcu sprawca zamieszania opuścił lokal wyborczy. Portal haloursynow.pl dowiedział się, że członka komisji zastąpiono osobą z listy rezerwowej.
❗️Jak donosi @MiastoUrsynow członek komisji wyborczej na Ursynowie przyszedł do pracy z pistoletem ?, ale nie na wodę.
— Maciej Sztykiel (@emeszz) 13 października 2019
Twierdził, że czuje się zagrożony
Odwołany przez przewodniczącego uzbrojony mężczyzna nie chciał opuścić lokalu wyborczego.
Pomogła policja
?@RadioZET_NEWS
Ursynowska komisja rozpoczęła pracę bez zakłóceń. Potwierdził to Wojciech Dąbrówka z Państwowej Komisji Wyborczej, który podkreślił, że do opisywanych zdarzeń doszło przed rozpoczęciem wyborów.
Źródło: haloursynow.pl,tvnwarszawa.pl, Twitter