LPP, czyli jeden z największych polskich koncernów odzieżowych, zamierza wprowadzić nową markę. Tallinder, bo o niej mowa, pojawi się obok pozostałych sieci z oferty LPP, czyli RESERVED, Cropp, House, MOHITO oraz Sinsay.
Tallinder ma być pierwszą marką premium w ofercie grupy LPP. Oznacza to, że będzie skierowana do klientów, którzy bardziej zwracają uwagę na jakość wykonania niż na cenę.
Zauważyliśmy, że na polskim rynku jest nisza, którą chcielibyśmy zapełnić. Przeprowadziliśmy szereg badań fokusowych, które potwierdziły nasze przypuszczenia. Zawiesiliśmy sobie poprzeczkę bardzo wysoko i zaczęliśmy działać
– mówi odpowiedzialny za markę Tallinder w firmie LPP, Julian Chmielewski.
Marka Tallinder będzie w dużej mierze nowością dla firmy LPP. Pierwszą istotną zmianą jest fakt, że będzie to marka premium, czyli ceny produktów będą dużo wyższe, niż w innych sklepach tej samej firmy. Z drugiej strony, jakość wykonania ma być o wiele wyższa. Ponadto, produkty w dużej mierze będą wykonywane w Polsce i Europie, a nie w Azji.
Zależało nam na tym, aby jakość produktu przenieść na każdy aspekt. Od początku wiedzieliśmy, że te ubrania powinny być produkowane na innych zasadach. Bardzo dużą część produkujemy w Polsce i z tego jesteśmy naprawdę dumni (…). W Polsce powstają produkty naprawdę dobrej jakości i to będzie widać i czuć w naszej ofercie
– dodaje Julian Chmielewski.
Ważną innowacją marki Tallinder będzie również duży nacisk na modę męską, aczkolwiek nie zabraknie rzecz jasna również ubrań dla kobiet. Docelowo firma myśli o 30 salonach na terenie kraju, pierwszy ma zostać otwarty w Galerii Bałtyckiej już w drugiej połowie lutego. Największym konkurentem firmy będzie z pewnością hiszpański Inditex, który w swojej ofercie ma takie marki, jak choćby Zara, Bershka czy Stradivarius. Niedługo będzie można się przekonać, czy polski Tallinder będzie stanowił dla nich konkurencję również w sferze marek premium.
Czytaj także: „Paszporty Polityki” rozdane