W niedzielę odbyło się drugie spotkanie grupy C w ramach Ligi Światowej. Po raz kolejny nie zawiedli Kanadyjczycy, którzy znów pokonali Kubę bez straty seta.
Wszystko zgodnie z planem
Po sobotnim zwycięstwie nad rywalami, Kanadyjczycy przystępowali do spotkania z dużym spokojem. Lekkie rozluźnienie oponentów chcieli wykorzystać goście, którzy bardzo ambitnie walczyli o zwycięstwo w pierwszej partii. Faworyci wyczekali jednak moment, by zaatakować, dzięki czemu to na ich konto wpadła premierowa odsłona. Później mecz był już bardziej jednostronny, gdyż gospodarze złapali pewność na boisku, którą odzwierciedlał wynik. Ostatecznie Kubańczycy nie ugrali nawet jednej partii.
Czytaj także: Liga Światowa: Czas start!
Glenn Hoag (trener Kanady): W tym spotkaniu doszukuję się pozytywów. TJ Sanders wykonał dobrą pracę na rozegraniu. Rozpoczęliśmy nieco wolniej i niepewnie na rozegraniu, ale potem uspokoiliśmy naszą grę, wzmocniliśmy również zagrywkę. Byliśmy cierpliwi i zagraliśmy dobrze w bloku.
Kanada – Kuba 3:0 (26:24, 25:19, 25:21)
Kanada: Sanders, Perrin, Simac, Van Lankvelt, Schmitt, Vigrass, Lewis (libero) oraz Schneider, N. Hoag
Kuba: Romero, Calvo Manzano, Cepeda, Osoria, Uriarte Mestre, Chapman, Garcia Alvarez (libero) oraz Gonzalez, Albo