Reprezentacja Polski pokonała kadrę Iranu 3:1 w spotkaniu rozgrywanym w ramach Ligi Światowej. Polacy w porównaniu do piątku zaprezentowali się z kapitalnej strony, odnosząc bardzo cenne zwycięstwo w kontekście awansu do Final Six.
Prawdziwy spektakl
Polacy, wychodząc w dokładnie tym samym ustawieniu co w piątek, musieli bardzo szybko wejść na wyższe obroty, gdyż gospodarze od samego początku chcieli narzucić swój rytm gry (3:5). Dobry początek zanotował Jakub Jarosz, dzięki czemu nasi siatkarze szybko wyrównali (5:5), tocząc od tego momentu bardzo wyrównany bój. W międzyczasie sędziowie znów „skradali show”, mając solidne problemy z interpretowaniem wideo weryfikacji (12:13). Po jednej z takich wymuszonych przerw „biało-czerwoni” mocno przysnęli, tracąc kilka punktów z rzędu (16:13). Mimo solidnych problemów z kończeniem pierwszej akcji, a także słabą zagrywką, przyjezdni wciąż stawiali opór rywalom (21:20). Po świetnym bloku Mateusza Miki, ponownie na tablicy widniał remis (22:22), co zwiastowało emocjonującą końcówkę. W niej Polacy popełnili prosty błąd, który kosztował ich utratę seta (25:23).
Czytaj także: LŚ: Polacy przegrali z Iranem
Na drugą odsłonę Stephane Antiga desygnował do gry Fabiana Drzyzgę. Jego dobry start połączony z lekkim rozluźnieniem Irańczyków spowodował, że to nasz zespół osiągnął lekką zaliczkę (3:6). Wydawało się, że podopieczni Slobodana Kovaca szybko opanują sytuację (10:10), lecz zaczęli oni popełniać sporo prostych błędów. Na dodatek „Orły” poprawiły skuteczność w ataku, wciąż będąc trzy „oczka” przed oponentem (12:15). Z każdą kolejną akcją gra „Persów” ulegała coraz większej destrukcji, z czego skrzętnie korzystali reprezentanci Polski, powiększając przewagę (14:19). Do samego końca goście grali już bardzo rozważnie, nie pozwalając sobie wydrzeć zwycięstwa w partii (20:25).
Po 10-minutowej przerwie Polacy wyszli na boisko jeszcze bardziej zmotywowani, świetnie otwierając rezultat w secie (0:3). Siatkarze z Azji po początkowych nerwach, uspokoili swoje szyki, powoli wskakując na odpowiednie tory, przez chwilę łapiąc kontakt z oponentem (10:10). Nagle jednak ich gra znów się rozpadła, czego potwierdzeniem były liczne błędy w ataku. Taki stan rzeczy mocno podbudował Europejczyków, którzy wykonywali swoje akcje z pełnym impetem i z dużym spokoju, dzięki czemu w pewnym momencie przewaga wynosiła już 5 punktów (13:18). Gospodarze nie składali broni, niebezpiecznie zbliżając się do naszego zespołu (17:19). Przestój mistrzów świata był tylko chwilowy, a nasi siatkarze błyskawicznie odzyskali swoją zaliczkę, której nie wypuścili już do samego końca (20:25).
Irańczycy wiedząc, że stoją pod ścianą, chcieli tak samo, jak w piątek zaskoczyć przyjezdnych. Tym razem jednak Polacy z dużym spokojem utrzymywali swoje tempo, nie pozwalając oponentom na ucieczkę (3:4). Na boisku coraz bardziej zaczęły decydować emocje, co przynosiło korzyść naszej drużynie, gdyż to gospodarze dwukrotnie mieli pretensje do sędziego. Przez takie zachowanie gra Azjatów ponownie ulegała rozsypce, co powoli zwiastowało koniec meczu (9:12). Reprezentacja Polski czując swoją przewagę, rozpoczęli prawdziwy popis, kompletnie deklasując oponentów (12:18). Gracze prowadzeni przez Kovaca nie byli już w stanie w jakikolwiek sposób odgryźć się w tej odsłonie, ponosząc tym samym pierwszą porażkę w tej edycji LŚ na własnym terenie (19:25).
Iran – Polska 1:3 (25:23, 20:25, 20:25, 19:25)
Iran: Mahmoudi, Ebadipour, Marouf, Seyed Mousavi, Gholami, Mirzajanpour, Marandi (libero) oraz Ghaemi, Mahdavi, Senobar, Ghafour, Alizadeh (libero), Zarini
Polska: Łomacz, Jarosz, Nowakowski, Bieniek, Kubiak, Mika, Zatorski (libero) oraz Możdżonek, Drzyzga, Wrona