To był wyjątkowo nietrafiony prezent. Akcja miała promować miasto Lublin, ale ostatecznie musiała interweniować policja. Wszystko przez tajemniczą paczkę pozostawioną przed Katolickim Uniwersytetem Lubelskim. O sprawie poinformował portal spottedlublin.pl.
Wszystko rozpoczęło się w środę przed godz. 8 rano. Jeden z mieszkańców Lublina zauważył przed budynkiem KUL tajemniczą paczkę pozostawioną bez żadnej opieki. Podejrzewając, że może tam być ukryty ładunek wybuchowy, szybko poinformował policję.
Na miejscu pojawili się funkcjonariusze ze specjalnie przeszkolonym psem. Policjanci również nie wykluczali, że podejrzany pakunek może zawierać bombę. Szybko jednak okazało się, że paczka jest zupełnie niegroźna. Jak się okazało była to akcja promocyjna miasta Lublin z okazji obchodów 700-lat Lublina. Był to prezent. – mówi asp. Anna Kamola z lubelskiej policji w rozmowie z portalem spottedlublin.pl.
Czytaj także: Powstańcy na profilowe!
Okazało się, że w tym dniu odbywała się akcja promocyjna pod hasłem „Prezent dla Lublina”. W różnych miejscach miasta zostały ustawione tego rodzaju prezenty, w których znajdowało się rękodzieło. Wśród nich były m.in. notesy, zakładki do książek, grafiki itp. W konkretnej paczce odnalezionej przed budynkiem KUL znajdował się właśnie tego rodzaju notes i zakładka wykonane przez jedną z młodych lubelskich artystek.
Jak przekonuje Dariusz Figura z „Fundacji Tetrikon”, paczki były podpisane i oznaczone. Osoba, która zawiadomiła policję najprawdopodobniej nie przyjrzała się jej dostatecznie uważnie.
Źródło: spottedlublin.pl
Fot.: Wikimedia/Krzysiek dbk