Łukasz Piszczek po mundialu w Rosji zakończy reprezentacyjną karierę? Piłkarz w rozmowie z „Super Expressem” udzielił na to pytanie bardzo enigmatycznej odpowiedzi. Czy to oznacza, że kadra będzie musiała radzić sobie bez „Piszcza”?
W dzisiejszym „Super Expressie” znajdziemy rozmowę z Łukaszem Piszczkiem. Zawodnik Borussii Dortmund opowiadał m.in. o słabszej dyspozycji swojego zespołu. Zapytany został również o medialne spekulacjie, według których miałby zakończyć reprezentacyjną karierę po nadchodzących Mistrzostwach Świata w Rosji. Piłkarz nie rozwiał wątpliwości kibiców. Co więcej, jeszcze bardziej je podsycił.
Pozostawię to bez komentarza – odparł.
Czy ta wypowiedź oznacza, że Piszczek rzeczywiście bierze pod uwagę takie rozwiązanie? Bardzo możliwe. Popularny „Piszczu” ma obecnie 32 lata, 3 czerwca tego roku będzie obchodził 33 urodziny. Nie jest to wiek, który dyskwalifikuje go z gry na najwyższym poziom. Zresztą, każdy, kto poświęcił choć chwilę, by poznać zwyczaje defensora Borussii Dortmund, wie, że jest on wzorem profesjonalisty.
Czytaj także: Kamil Glik po mundialu w Rosji pożegna się z reprezentacją Polski!
Niewykluczone jednak, że Piszczek czuje się coraz bardziej zmęczony grą na kilku frontach. Oprócz gry w lidze i reprezentacji dochodzą bowiem mecze w europejskich pucharach, w których zwykle występuje Borussia, oraz pucharze krajowym. W zeszłym sezonie Piszczek rozegrał w koszulce BVB 39 spotkań. Do tego dorzucił 6 w barwach reprezentacji Polski. Łącznie daje 45 spotkań w sezonie. W tych rozgrywkach „Piszczu” ma zaledwie 13 meczów w barwach BVB, jednak wpływ na to miała kontuzja, która wyłączyła go z gry na prawie trzy miesiące.
Owszem, w minionej kampanii Robert Lewandowski zagrał tylko dla Bayernu Monachium 47 meczów, jednak kapitan kadry Adama Nawałki jest od Piszczka o dwa lata młodszy, a poza tym to prawdziwy fenomen, maszyna, której funkcjonowaniem zachwyceni są wszyscy eksperci od przygotowania fizycznego.
Kto następcą Piszczka?
W przypadku rezygnacji Piszczka z dalszej gry w barwach reprezentacji Polski, jego naturalnym następcą wydaje się być Bartosz Bereszyński. Były gracz Lecha Poznań i Legii Warszawa dobrze wkomponował się w drużynę Sampdorii Genua. W tym sezonie w koszulce „Sampy” zaliczył 16 spotkań. W większości z nich wychodził na boisko w pierwszej jedenastce.
Z dobrej strony pokazał się również na jesieni, gdy otrzymał szansę od Adama Nawałki. „Bereś” zagrał w meczach eliminacyjnych z Armenią i Czarnogórą, a także towarzyskim starciu z Urugwajem. W każdym ze spotkań pozostawił po sobie dobrze wrażenie.
źródło: se.pl, wMeritum.pl
Fot. Wikimedia/Chensiyuan