Aleksandr Łukaszenka po raz kolejny stara się antagonizować Polaków i Ukraińców. W swoim najnowszym wystąpieniu zarzucił Polsce dążenie do… „rozczłonkowania” Ukrainy. Nie podał jednak żadnych dowodów potwierdzających te twierdzenia.
W poniedziałek Łukaszenka wziął udział w telewizyjnym spotkaniu z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. „Kijów w końcu będzie musiał poprosić o pomoc w zapobieganiu zajęciu zachodniej Ukrainy” – stwierdził białoruski przywódca.
Czytaj także: Zełenski ujawnił, ilu żołnierzy Ukraina traci każdego dnia
Ponadto Łukaszenka stwierdził, że czuje zaniepokojenie rzekomymi dążeniami Polski do „rozczłonkowania” Ukrainy. Cytowany przez Reutersa oskarżył przy tym Polskę o dążenia do zajęcia zachodniej części napadniętego kraju.
Pomimo tak poważnych zarzutów, Łukaszenka nie przedstawił ani jednego dowodu na potwierdzenie tej tezy.
Czytaj także: USA wyślą siły specjalne do Kijowa? Amerykanie nie wykluczają
Niedawno Łukaszenka zasłynął innymi kuriozalnymi wypowiedziami na temat Polski. „Oni byli tacy szczęśliwi, weseli. Żyli w zamożnym świecie, wszystko u nich było. I gdzie są dzisiaj? Stoją wzdłuż granicy i proszą o wpuszczenie na Białoruś. Żeby im kupić kaszę gryczaną. Tam kaszę, soli nie ma, o sól na proszą” – mówił.
Źr. Polsat News