W trakcie spotkania poświęconemu bezpieczeństwu wojskowemu, Aleksander Łukaszenka straszył Białorusinów rzekomym zagrożeniem militarnym. W tym kontekście najwięcej miejsca poświęcił Polsce, która jego zdaniem ma być „najbardziej aktywna”.
Łukaszenka od pewnego czasu otwarcie straszy Białorusinów rzekomymi agresywnymi działaniami Polski względem Białorusi. „Od ćwierć wieku przeszkadza im polityka, jaką prowadzimy” – mówił. To, jego zdaniem, powód dla którego „NATO trzyma w Europie 35 tys. żołnierzy”. W opinii Łukaszenki, większość z nich ma być w krajach sąsiadujących z Białorusią.
Białoruski przywódca stwierdził, że „pod pozorem wspierania Ukrainy” państwa sąsiadujące z Białorusią poczyniły znaczne zbrojenia. „Polska jest najbardziej aktywna. Na naszym południowym kierunku powstaje nowa dywizja zmechanizowana, a na północy i wschodzie kraju tworzone są brygady osobowe obrony terytorialnej Polski” – wyliczał Łukaszenka.
Czytaj także: Łukaszenka potwierdza udział Białorusi w „specjalnej operacji wojskowej” na Ukrainie
Zwrócił też uwagę, że Polska robi duże zakupy uzbrojenia i to w różnych państwach świata. „Zamiast wspierać swoją ludność w trudnej sytuacji społeczno-gospodarczej, polski rząd planuje zwiększyć budżet wojskowy” – mówił.
W takim samym kontekście wspomniał też o Litwie. „Rozpoczęto budowę nowych, stałych obozów wojskowych, także w bezpośrednim sąsiedztwie naszej granicy, w odległości 20 kilometrów” – powiedział Łukaszenka. Zarzucił też Litwinom, że kierują się „jasnym celem” dążąc do zakupu wyrzutni Himars. „Nie sądzę, żeby trzeba było tłumaczyć wojskowym” – zaznaczył.
Źr. wp.pl