Doradca ukraińskiego ministra spraw wewnętrznych Anton Heraszczenko twierdzi, że otoczenie Władimira Putina chce siłowo odsunąć od władzy Aleksandra Łukaszenkę. Moskwa ma tracić cierpliwość do białoruskiego przywódcy, który najwyraźniej nie zamierza wspierać Rosji w wojnie na Ukrainie.
Ukraiński wywiad od kilku dni alarmuje, że Białoruś może wesprzeć Rosję w inwazji na Ukrainę. Dotąd jednak do tego nie doszło. Zamiast tego media cytowały Łukaszenkę, który zapewniał, że nie wkroczy na Ukrainę. Heraszczenko napisał na Telegramie, że prezydent Białorusi „ponownie oszukał Putina”.
Czytaj także: Rosyjski oficer w ukraińskiej niewoli! Zdumiewający element ubioru
„Łukaszanka na spotkaniu na Kremlu dał faszystowskiego dyktatorowi Federacji Rosyjskiej obietnicę ataku na Ukrainę nie później niż 21 marca. Dlatego niedawno resztki misji dyplomatycznej Białorusi zostały całkowicie ewakuowane z Kijowa” – pisze doradca ukraińskiego MSW.
„Zadaniem postawionym przed Łukaszenką jest zmasowany atak na Lwów przez Wołyń w celu odcięcia wszystkich dróg prowadzących do UE i którymi na Ukrainę dostarczana jest broń z USA, Wielkiej Brytanii, krajów UE” – napisał Heraszczenko. Podkreślił, że na tym szczególnie zależy Putinowi, bo w ostatnich dniach USA podjęły decyzję o przekazaniu dużego wsparcia wojskowego Ukrainie.
W ocenie Heraszczenki Putin „jest wściekły” na Łukaszenkę. „W otoczeniu Putina wypracowywana jest możliwość przymusowego odsunięcia Łukaszenki od władzy w drodze zamachu stanu, który planują zorganizować służby specjalne Federacji Rosyjskiej, wraz z ich agentami w KGB i Siłach Zbrojnych Białorusi” – twierdzi Heraszczenko.
Czytaj także: Rosyjscy żołnierze na przechwyconym nagraniu: „Będzie rzeź…” [WIDEO]
Heraszczenko uważa, że w interesie Ukrainy jest, aby zamach na Łukaszenkę się nie powiódł. Podkreślił, że białoruski przywódca zdaje sobie już sprawę ze swojego położenia i może rozpocząć usuwanie rosyjskich agentów ze swojego otoczenia.
Źr. RMF FM