Przed polskim konsulatem we Lwowie nieznani sprawcy umieścili napis „Nasza ziemia”, a budynek oblali czerwoną farbą. Zdaniem polskiego ambasadora na Ukrainie napis jest niedokończony, a sprawcy zostali spłoszeni.
W nocy z wtorku na środę na parkanie przy konsulacie namalowano napis „Nasza ziemia”. – Zdaje się, że napis jest niedokończony, bo nie wiadomo do końca, o co tu chodzi. Sprawcy zostali prawdopodobnie spłoszeni i uciekli. Na nagraniach z kamery widać dwie osoby – powiedział Jan Piekło, ambasador Polski na Ukrainie.
Na ten antypolski incydent natychmiast zareagowali Ukraińcy. Z konsulem generalnym we Lwowie Wiesławem Mazurem zadzwonił gubernator obwodu lwowskiego Ołeh Syniutka. – Wyraził ubolewanie i zadeklarował współpracę przy wykryciu sprawców. Jednocześnie zadeklarował pomoc przy usuwaniu tego napisu – informuje Piekło.
Czytaj także: Ostrzelano polski konsulat na Ukrainie. \"Był to najprawdopodobniej atak z granatnika\
To nie pierwsze tego typu zdarzenie w tym roku. W styczniu został zniszczony pomnik Polaków Polaków pomordowanych w 1944 roku we wsi Huta Pieniacka przez oddziały ukraińskiej dywizji SS-Galizien. W tym samym miesiącu zdewastowano polską i ukraińską część cmentarza ofiar NKWD w Bykowni. Według polskiego ambasadora „te incydenty są tak samo antypolskie, jak i antyukraińskie”. – Są to działania wymierzone w dobrą współpracę i w nasze dobre, wzajemne relacje. Sprawcom chodzi o to, by się one popsuły; chcą doprowadzić do sytuacji, w której Polacy i Ukraińcy będą się o to nawzajem obwiniać – oświadczył Piekło.
Konsulat RP we Lwowie obrzucony butelkami z czerwoną farbą https://t.co/XxJgOIjJnW pic.twitter.com/RbYB0dlT9D
— Bartosz Węglarczyk (@bweglarczyk) 8 lutego 2017