Na wMeritum.pl opisywaliśmy twitterowy wpis Hanny Lis, która zwróciła uwagę, iż Magdalena Ogórek oznacza na swoim profilu w serwisie Instagram rozmaite marki odzieżowe. Była dziennikarka TVP przytoczyła sytuację Joanny Racewicz, która została zwolniona za lokowanie produktu w mediach społecznościowych i zwróciła się z pytaniem do Jacka Kurskiego, czy ten zamierza tolerować podobne zachowanie w przypadku Ogórek. Teraz do sprawy odniosła się sama zainteresowana, która w rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl wyjaśniła, skąd na jej koncie społecznościowym oznaczenia firm odzieżowych.
W swoim wpisie Lis przypomina casus Joanny Racewicz, byłej prowadzącej „Panoramy” oraz „Pytania na śniadanie”, która najpierw została zawieszona, a następnie zwolniona z TVP. „Super Express” informował wówczas, że powodem takiej decyzji był post, który dziennikarka opublikowała w serwisie Instagram. Racewicz opowiedziała w nim o swojej 40-dniowej diecie. Pochwaliła się przy okazji, że schudła 10 kg i przyznała, że jest to zasługa firmy, która ułożyła jej odpowiedni jadłospis. Nie spodobało się to władzom TVP, które uznały, iż Racewicz dokonała w swoim wpisie lokowania produktu.
Hanna Lis zestawił sprawę Racewicz ze zdjęciami, które na profilu w serwisie Instagram publikuje Magdalena Ogórek. Pojawiają się na nich oznaczenia marek odzieżowych. „Przypomnijcie mi: za co Aśka Racewicz straciła pracę w TVP? Było coś o lokowaniu produktu na Instagramie, o ile dobrze kojarzę…? Może @KurskiPL pamięta? To jak to działa? Lepszy sort może? ” – napisała żona redaktora naczelnego „Newsweeka”, Tomasza Lisa zwracając się do prezesa TVP, Jacka Kurskeigo.
Czytaj także: Hanna Lis uderza w Magdalenę Ogórek. Publikuje jej zdjęcia i pyta Kurskiego: to lepszy sort?
Odpowiedź Ogórek
Do całej sprawy postanowiła odnieść się Magdalena Ogórek. Dziennikarka TVP Info udzieliła w tej sprawie komentarza portalowi wirtualnemedia.pl.
„Szanowni Państwo, jak doskonale wiecie, bardzo cenię sobie swoich Widzów. Czytam wszystkie tweety po programach, staram się odpowiadać na setki listów, jakie spływają do redakcji. Informacje na moim prywatnym Instagramie są odpowiedzią na prośby wielu Pań – nie sposób odpowiedzieć każdej z osobna. Takie oznaczenia to częsta praktyka na Instagramie” – powiedziała i dodała, że nie pobiera za to żadnego wynagrodzenia.
źródło: wirtualnemedia.pl, Twitter, wMeritum.pl
Fot. TVP Info screen