Maja Bohosiewicz zabrała głos ws. filmu pt. „Tylko nie mów nikomu”. Popularna aktorka przyznała, że nie chciała oglądać filmu braci Sekielskich. Uważa jednak, że warto, by zobaczyć, jak wygląda „systemowa ochrona księży pedofilów”.
Maja Bohosiewicz opublikowała na Instagramie wpis na temat filmu Tomasza Sekielskiego. Na wstępie zaznaczyła, że nie jest jedną z osób, które mówią głośno o swojej wierze lub jej braku. I wie, że „na świecie żyją cudni chrześcijanie, wrażliwi, empatyczni agnostycy, dobrzy muzułmanie, hasydzi, buddyści”. Aktorka podkreśliła, że nie chce nikogo obrażać ani uogólniać.
Maja Bohosiewicz o filmie „Tylko nie mów nikomu”
W dalszej części wpisu aktorka przyznaje, że film wywarł na niej duże wrażenie.
„Zobaczyłam ten dokument i wiem jedno, jako kobieta, matka dwójki dzieci, kiedyś mała dziewczynka jestem wstrząśnięta, wściekła i rozgoryczona. Film pokazuje dla mnie jądro zła, czyli perfidię „naznaczonych przez Boga”, obrzydliwych mężczyzn, którzy w najobrzydliwszy sposób żerują na dziecięcej naiwności, słabości, braku wiary w siebie” – pisze Maja Bohosiewicz.
„Ten proceder ma się w polskim kościele świetnie, a kolejni panowie w fioletowych czapkach, przymykają oko i chronią swoją mafię. Bóg to nie kościół, na szczęście, więc nie muszę od niego odejść żeby odejść z tej chorej instytucji w której takie rzeczy mają miejsce” – dodaje.
„Jeżeli nie wiecie czy chcecie to zobaczyć to ja wam mówię, że warto. Bo dokument ukazuje dokładnie jak wygląda systemowa ochrona księży pedofilów oraz to co się z nimi dzieje po UDOWDNIENIU winy. Myślicie, że idą siedzieć? Nie, są przenoszeni z parafii do parafii…” – podsumowuje Maja Bohosiewicz.
Czytaj także: Zarezerwował nocleg przez internet. Zamiast domku zastał kontener